Indonezja, Przemyślenia

WRAŻENIA PO PIERWSZYM MIESIĄCU PODRÓŻY DOOKOŁA ŚWIATA.

Od euforii przez przerażenie aż po zwyczajną radość z życia w drodze – tak w skrócie mogę opisać mój pierwszy miesiąc w podróży dookoła świata.

Trudne początki

Mimo tego, że dałam sobie prawie cały sierpień na przygotowania do wyjazdu, to praktycznie do ostatniego dnia ciągle coś załatwiałam. Od dłuższego czasu zdawałam sobie sprawę z tego, co robię, ba pojawiłam się w telewizji, radiu, czy na portalach internetowych, aby pokazać ludziom, że jeśli ma się marzenia i konsekwentnie dąży się do ich realizacji, to to się musi udać.

O podróży tak naprawdę zaczęłam myśleć dopiero w Dżakarcie, leżąc w swoim kapsułowym łóżku w hostelu.  – Cholera, co ja takiego zrobiłam? – szeptałam do siebie. – I tak teraz będzie wyglądać moje życie? – dodałam z nutką przerażenia. – Przecież sama tego chciałaś! – odezwał się drugi głos.

W sumie przyzwyczajenie się do nowego stanu zajęło mi chyba półtora tygodnia. Kiedyś wyjeżdżając na dwu- lub trzytygodniowa wycieczkę wystarczyło, że lądowałam w miejscu będącym początkiem mojej podróży i już byłam całkowicie szczęśliwa. Działo się to jednak dlatego, że kiedyś mojemu życiu w Warszawie czegoś brakowało, a podróże idealnie napawały mnie szczęściem i wnosiły radość do mojego życia. Teraz, chwilę przed wyjazdem, było zupełnie inaczej: zostawiłam za sobą w Warszawie świetne życie, za którym będę tęsknić (i już tęsknię!).

pierwszy-miesiac-2

Pierwsze rozczarowania

Po umiarkowanym podejściu do Dżakarty, świetnego czasu w Yogyakarcie w homestay’u prowadzonego przez Emi w drodze, podziwianiu niesamowitej przyrody i wyjątkowości wulkanów Bromo i Iljen, przyszedł czas na Bali. Do wyspy nastawiona byłam raczej sceptycznie i to podejście nie zmieniło mi się przez cały czas. Zdaję sobie sprawę, że mógł mieć na to wpływ pobyt w dość imprezowym hostelu z dużo młodszymi osobami, które nie do końca mi odpowiadały. Odpowiadało to jednak mojej najlepszej przyjaciółce, która ze mną podróżuje, a podczas pobytu na Bali obchodziła swoje 30te urodziny. Czego się jednak nie robi dla (szczególnie najlepszych!) przyjaciół? Zacisnęłam zęby, starałam się zobaczyć pozytywy miejsca, trochę pozwiedzałam Bali, no i koniec końców odważyłam się spróbować surfingu. No i zorganizowałam Gudze dwie niespodzianki urodzinowe. I wiecie co? Czułam ogromną satysfakcję, kiedy powiedziała mi, że to były najlepsze urodziny w jej życiu!

pierwszy-miesiac-4

Odnalezienie drogi

Odetchnęłam na Flores. Już od momentu wylądowania w Maumere wiedziałam, że wyspa ma klimat, który lubię: mniej turystów, mniej zachodniej maści knajpek, pełna serdecznych, życzliwych ludzi. Czułam, że po tygodniu imprezowego życia na Bali, wracam na stare, podróżnicze tory, te same, które skłoniły mnie do zostawienia życia w Warszawie i wyruszenia w podróż. I wiecie co? Teraz jestem naprawdę szczęśliwa, cieszę się każdym dniem, jestem wdzięczna za każdego człowieka i każde piękne miejsce, które stawia przede mną los.

Mimo wypełniającego mnie szczęścia zauważam pewne oznaki bycia „tam”, a nie na miejscu w Polsce. Nie ma mnie w Warszawie, by pocieszyć przyjaciela po nagłej śmierci jego ojca, nie wsiądę w samolot, by udać się na wesele dobrego hiszpańskiego kumpla w przyszłym miesiącu. Zdaję sobie jednak sprawę, że zawsze będzie tak, że coś będzie mnie omijać – to niełatwa cena za życie w drodze, ale właśnie taka, na którą się zdecydowałam.

Kolejny miesiąc będę dalej spędzać na odkrywaniu Indonezji, mam też nadzieję zwolnić trochę tempo podróży i więcej dla Was pisać.

pierwszy-miesiac

Pod koniec każdego miesiąca mojego wyjazdu chcę robić małe podsumowanie rzeczy, które w przeciągu ostatnich 30 dni zrobiłam lub przydarzyły mi się w życiu po raz pierwszy.

We wrześniu 2016 po raz pierwszy:

  • byłam w największym meczecie Azji Południowo-Wschodniej (w Dżakarcie)
  • widziałam pola ryżowe (na Jawie)
  • weszłam na czynny wulkan (na Bromo)
  • spróbowałam surfingu (na Bali)
  • zostałam pogryziona przez tzw. bed bugi, czyli pluskwy (na Bali)
  • piłam arak – lokalną indonezyjską wódkę (na Flores)
  • spróbowałam snorkelingu (w okolicach Komodo)
  • widziałam delfiny i manty w ich naturalnym środowisku (w Parku Narodowym Komodo)
  • spałam na łajbie na morzu
  • zostałam milionerką i to wiele razy! (1 mln rupii indonezyjskich to ok. 300 zł)

Podoba się Wam takie podsumowanie każdego miesiąca w drodze? Chcecie bym je robiła? Co Was najbardziej zaskoczyło w pierwszym miesiącu mojej podróży?

pierwszy-miesiac-3

You Might Also Like

16 komentarzy

  • Reply Kasia 03/10/2016 at 17:56

    Fajnie! Mnie się podoba i cholernie zazdroszczę 😉 ale tak pozytywnie. Dużo się przemieszczam, ale chciałabym tak po prostu iść przed siebie nie patrząc kiedy kończy mi się urlop. Jeszcze to zmienię! Nie jestem za stara, a co tam!

    • Reply kamieverywhere 04/10/2016 at 14:54

      No pewnie, że tak! Nie wiem, w jakim jesteś wieku, ale ja tu w trasie spotkałam ostatnio 60letnią Francuzkę, która rzuciła pracę i też pojechała z biletem w jedną stronę. Ja zawsze powtarzam, że chcieć to móc 🙂

  • Reply kami 03/10/2016 at 20:28

    własnie miałam o pluskwy pytać, ale sama wyjaśniłaś 😉 been there, done that, najlepsze sa okłady z cebuli 😉

    pisz te podsumowania koniecznie! pal licho dla nas, ale dla siebie – po jakimś czasie super Ci się będzie do nich wracało!

    • Reply kamieverywhere 04/10/2016 at 14:56

      Pluskwy to zdecydowanie jeden z najgorszych momentów tej podróży jak do tej pory 😉 ale plusem jest to, że przetestowałam przy tej okazji moje ubezpieczenie zdrowotne (chciałam się upewnić, czy to na pewno pluskwy czy może coś innego) i okazało się, że działa bez problemów. Ja dostałam na to antyalergeny i antybiotyk w kremie 😉
      Tak tak, podsumowania będą, dalej jestem pod wrażeniem ile rzeczy można zrobić w ciągu jednego miesiąca!

  • Reply Hana 04/10/2016 at 05:07

    „Mam też nadzieję zwolnić tempo podróży i więcej dla Was pisać” – Kochana, ja podróżuję naprawdę wolno, a wcale nie uważam, żebym dzięki temu więcej pisała 😀 ale możemy się w tym razem wspierać hahaha 😀 Podsumowanie typu „po raz pierwszy” jest po prostu cudowne, kontynuuj! Pozdrowienia z deszczowej Manili 🙂

    • Reply kamieverywhere 04/10/2016 at 15:00

      W przeciągu ostatniego tygodnia napisałam dwa posty, to chyba dlatego, że byłam dłuuugo w trasie 😉 zobaczymy jak będzie dalej, ale czuję po prostu, że muszę coś robić oprócz podróży sensu stricte, więc piszę, robię i obrabiam zdjęcia oraz nałogowo pochłaniam książki, fajne to życie 🙂 a podsumowania będą, bo sama jestem ich ciekawa! Pozdrawiam z upalno-burzowego Lomboku 🙂

  • Reply nina 04/10/2016 at 12:26

    To juz miesiac? Ale ten czas leci. 🙂

    • Reply kamieverywhere 04/10/2016 at 15:02

      Oj tak, cała podróż pewnie mi przeleci równie szybko!

  • Reply Evi Mielczarek 04/10/2016 at 16:05

    Trzymam kciuki, żeby nadal szło Ci tak łatwo i przyjemnie i ściskam z drugiego końca świata :*

  • Reply Agata - Nitki w drodze 05/10/2016 at 08:43

    Czekam na podsumuwujące wpisy! A jak oceniasz Indonezję na podróż z maluchami?

  • Reply Mmalena 05/10/2016 at 13:27

    Powodzenia dalej. Trzymam kciuki i zazdroszczę Ci trochę. Żeby zazdrościć mniej idę czytać o Birmie i myśleć o moim wyjeździe w lutym 😉

  • Reply Łukasz | Kartka z Podróży 08/10/2016 at 08:16

    Kamila, dzielna dziewczyna jesteś i tylko pozostaje mi podziwiać twoją determinację. Do takich właśnie świat należy, więc chwytaj do pełną piersią. Trzymaj się tam na antypodach.

  • Reply Mr_Szpak 09/10/2016 at 09:10

    Grunt to się odnaleźć w nowych realiach, półtora tygodnia na dojście do równowagi to chyba niezły wynik 😉 fajnie tak nie musieć się śpieszyć… 😉 Pozdrawiam 😉

  • Reply Gadulec 11/10/2016 at 20:48

    Piękna sprawa taka podróż. Tylko uważaj, bo to uzależnia. Ja wróciłam 1,5 roku temu z mojej 6-miesięcznej podróży i planuję właśnie kolejną 😀 Świetna lista pierwszych razów – oby tak dalej! Trzymam kciuki i czekam na kolejne posty! Oczywiście śledzę Cię na Snapie na bieżąco (staram się :D) i zazdroszczę (pozytywnie)! Buziaki!
    PS. To omijanie ślubów, urodzin, ważnych momentów najbardziej boli w podróży. I tęsknota za bliskimi. Ale cóż… Nie można mieć wszystkiego.

  • Reply Tati 12/10/2016 at 10:02

    Trawa zawsze będzie bardziej zielona po drugiej stronie płotu. Trzeba spróbować, żeby stwierdzić czy twoje czy nie 🙂 przynajmniej nie będziesz mogła sobie wtedy powiedzieć, że tylko chciałaś a nic nie zrobiłaś. Korzystaj – wrócić zawsze można!
    p.s. Bali chyba od dawna jest przereklamowane?

  • Reply Monika 12/10/2016 at 10:08

    Odnalezienie własnego sposobu na podróżowanie jest ważne, nie wszyscy lubią to samo, czasami ważne jest żeby iść na kompromisy, ale musimy się nauczyć Ci NAS cieszy 🙂

  • Leave a Reply