Pierwsze kilometry na nieznanej drodze. Pierwsze minuty na lotnisku czy dworcu w dotychczas nieodwiedzonym mieście. Lekki stres gdzieś w środku, ale też wielka radość. Radość z odkrywania nowego miejsca.
Zdarza się i na odwrót. Powtórne odkrywanie już znanego miejsca. Spotkania po latach z dawno niewidzianymi osobami. Z tymi, którzy kiedyś byli nam niewyobrażalnie więc bliscy. Wszystko się zmieniło, ale wspomnienia momentów spędzonych razem są dalej żywe. Spojrzenie na stare, wspólne czasy z perspektywy staruszków, którym bliżej już do trzydziestki niż do dwudziestki. Dorośliśmy, ale nikt nam nie odbierze wspomnień.
Niezmiennie zarówno podróże do nowych, jak i dobrze znanych miejsc są dla mnie jak zastrzyk euforii i dają poczucie, że naprawdę żyję. Kiedy tylko mogę, zapisuję nowe karty podróżniczych wspomnień. Każda podróż mnie cieszy. Dwudniowy wyjazd służbowy na Śląsk? Świetnie! Zawsze jest szansa by odkryć coś nowego.
Bo przecież koniec końców nie będę wspominać zakupowych szaleństw czy innych materialnych przedmiotów, ale te uczucia, kiedy czułam się szczęśliwa i spełniona. Kiedy czułam tą błogość w sercu. Kiedy nowe miejsca i nieznani ludzie zupełnie niespodziewanie tworzyli historie, które jeszcze długo będę wspominać z uśmiechem na twarzy. Kiedy widok nie do końca ładnego, acz innego od miejsca dawał nam radość. Kiedy przypadkowe wylądowanie w danym miejscu nieraz dobitnie pokazywało, ze to wcale nie przypadek. Kiedy czekanie na autobus, który nigdy nie nadjechał z jednej strony uczyło pokory, a z drugiej pokazywało, ze zbyt kurczowe trzymanie się swojego planu życiowego nie ma sensu.
Dlatego jeszcze dziś kup bilet gdziekolwiek, nawet do innego miasta w Twoim regionie. Wsiądź w pociąg, autobus czy samolot, odkrywaj, poznawaj i zachowaj wspomnienia, które możesz pielęgnować w sobie przez cale życie.
1 Comment
Jeśli chodzi o podróże to boję się bardzo latania samolotem. 🙁