Wiza Work & Holiday Australia to marzenie wielu osób, którzy chcą spędzić rok czasu w Australii. Sama jakiś czas temu stwierdziłam, że fajnie byłoby ją otrzymać, aby móc sobie dorobić w podróży dookoła świata i spędzić więcej czasu z moimi Polskimi przyjaciółmi, którzy tam mieszkają. Nie myślałam jednak, że załatwianie tej wizy to będzie taki stres! Przygotujcie się na horror w kilku aktach.
Kto może dostać Wizę Work and Holiday w Australii (subclass 462)?
O wizę Work and Holiday mogą ubiegać się osoby posiadające polskie obywatelstwo, które spełniają poniższe warunki:
- osoba ma minimum 18 lat, która w momencie składania wniosku o wizę nie ukończyła 31 lat
- nie będą jej towarzyszyć dzieci będące na jej utrzymaniu
- posiada wystarczające środki na utrzymanie w Australii, jeśli nie pracowałaby tam
- posiada bilet powrotny z Australii lub środki na zakup biletu
- spełnia wymagania zdrowotne oraz posiada ubezpieczenie zdrowotne obejmujące opiekę szpitalną w Australii
- ma wykształcenie wyższe lub ukończone minimum 2 lata studiów licencjackich
- zna język angielski na poziomie komunikatywnym
Szczegółowe informacje odnośnie wymogów do ubiegania się o tą wizę znajdziecie na stronie Departamentu Imigracji i Ochrony Granic Australii. W przypadku pytań lub niejasności, zawsze możecie zwrócić się do Europejskiego Centrum tego Departamentu, które udziela informacji na temat wiz: london.cc@dfat.gov.au.
Dokumenty niezbędne do Wizy Work and Holiday Australia (subclass 462)
- Wypełniony formularz 1208 – pobierz tutaj
- Jeśli nie macie własnej karty kredytowej, to Credit Card Authorisation Form podpisane przez osobę, która użycza Wam karty do płatności za wizę – pobierz tutaj
- Kolorowe ksero strony w paszporcie z danymi. Paszport musi być ważny nie krócej, niż 90 dni po zakończeniu planowanego pobytu
- Kolorowe ksero dowodu osobistego lub odpis aktu urodzenia z tłumaczeniem przysięgłym. Do wizy potrzebny jest dokument, gdzie widnieją imiona Waszych rodziców
- Dwie fotografie o wymiarach 45 x 35 mm
- Kolorowe ksero dyplomu ukończenia studiów z tłumaczeniem przysięgłym lub ksero odpisu dyplomu po angielsku. Jeśli jeszcze nie skończyliście studiów, to poproście na uczelni o zaświadczenie o zaliczonych przedmiotach.
- zaświadczenie z banku o środkach, za które będziecie w stanie się utrzymać w Australii, jeśli nie będziecie pracować. Zaświadczenie musi opiewać na kwotę min. 5000 AUD, a jeśli nie posiadacie biletu powrotnego to 6000 AUD. Ja wygenerowałam sobie takie zaświadczenie w systemie banku, logując się do jego angielskiej wersji.
- Kolorowe ksero certyfikatu językowego IELTS, OET, PTE Academic, TOEFL, CAE zdawanego w przeciągu ostatniego roku przed wnioskowaniem o wizę (CAE musi być zdawany po 1 Stycznia 2015 roku)
- Zaświadczenie z Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej o spełnianiu wymogów uczestnictwa w programie (wzór wniosku o zaświadczenie pobierz tutaj). Nowa tura wydawania zaświadczeń do tej pory rozpoczynała się 1 lipca każdego roku, lecz w tym roku ministerstwo zdecydowało się na przyjmowanie wniosków o zaświadczenie od 12 czerwca 2017. Raptem rok temu wydawało się nam, że otrzymanie tego zaświadczenia to jedynie formalność, lecz był to istny horror… Zobaczcie w tekście poniżej, jak to wyglądało!
AKTUALIZACJA! – od 01.10.2017 zostaje wznowiona możliwość składania wniosków o wydanie zaświadczeń z Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, gdyż limit został zwiększony do 500 wiz!
Wszystkie skompletowane dokumenty należy przesłać do Ambasady Australijskiej w Berlinie na adres:
AUSTRALIAN EMBASSY BERLIN
VISA OFFICE
WALLSTRASSE 76-79
D-10179 BERLIN, GERMANY
Pamiętajcie, że o przyznaniu wizy decyduje kolejność zgłoszeń, więc najlepiej wysłać aplikację kurierem!
A jak wyglądało moje ‚polowanie’ na australijską wizę? To był istny horror! Horror w pięciu aktach.
Prolog
Podjęłam decyzję. Jadę w podróż dookoła świata. Zaczynam wytyczać trasę i stwierdzam z przekonaniem, że moje 30. urodziny chcę spędzić w wyjątkowym miejscu z bliskimi mi ludźmi. Do głowy od razu przychodzi mi Sydney, gdzie moi przyjaciele wyemigrowali w zeszłym roku. Grudniowe urodziny na plaży, zupełnie jak rok temu w Birmie!
W taki oto sposób Kraj Kangurów staje się trzecim przystankiem w mojej podróży. Do głowy szybko przychodzi mi refleksja, że fajnie by było zostać tam na dłużej. Tylko jak posiedzieć w Australii kilka miesięcy i się nie zrujnować? W tym samym czasie trafiam na informację o wizie Work and Holiday do Australii. Nie zastanawiam się długo, postanawiam o nią aplikować.
Przygotowania
Jeszcze w marcu sprawdzam dokładnie listę dokumentów do wizy. W pierwszy deszczowy weekend kwietnia wstaję o chorej godzinie, by pojechać na egzamin TOEFL z angielskiego, bo właśnie egzamin językowy zdawany w ciągu ostatniego roku przed złożeniem aplikacji jest jednym z obowiązkowych elementów aplikacji. Egzamin idzie mi raczej gładko, zdobywam dużo ponad wymaganą liczbę punktów, a kilka tygodni później przychodzi do mnie koperta z USA z oryginałem zaświadczenia z wynikami egzaminu. Pierwszy etap przygotowań za mną.
Ostatnie dwa tygodnie czerwca biegam jak w amoku. Sprzeczne wersje dotyczące tego, w jakiej formie składać dokumenty do wizy (kopia? poświadczone ksero? oryginał? z tłumaczeniem przysięgłym czy zwykłym?) wywołują u mnie dosyć duży stres. Po odwiedzeniu odpowiednich urzędów, notariusza, tłumacza przysięgłego i banku jestem gotowa. W teorii mam praktycznie wszystko, co potrzebne do złożenia aplikacji o wizę Work and Holiday. Brakuje jedynie zaświadczenia z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, którego zdobycie jest raczej formalnością. Po złożeniu wniosku o zaświadczenie odbiera się je po 7 dniach i wtedy wreszcie można składać komplet dokumentów w Ambasadzie Australii w Berlinie, która rozpatruje wnioski o wizę Work and Holiday. Teoretyczny banał zmienia się w horror, który trwa równy tydzień.
Dzień 1
1 lipca, godzina 5.15 rano. Dokładnie 3 godziny do rozpoczęcia przyjmowania wniosków o Zaświadczenia do wizy Work and Travel. Ulice Śródmieścia są zupełnie puste, mijam jedynie młodą, roześmianą grupę wracającą z imprezy. Dochodzę pod stalową, nowoczesną bryłę, gdzie mieści się Ministerstwo Pracy. Ku mojemu zdumieniu na miejscu czeka już cały tłum ludzi, a kolejka okala budynek. Staję grzecznie w rządku, a za chwilę ktoś z towarzyszy niedoli informuje mnie, bym wpisała się na listę, którą ma osoba na samym początku. Idę. Wpisuję się pod numerem 63.
Godzina 7.00. Samozwańczy kolejkowy budzi wszystkich z letargu, stawia na baczność oraz każe się ustawić według listy, którą wykrzykuje w eter. Wreszcie wybija upragniona 8.15. Ochroniarz budynku przejmuje listę i zaczyna wpuszczać po pięć osób. Pierwsza piątka wchodzi i…. przepada. Wychodzą dopiero po jakiś 40 minutach. Co do cholery mogli tam tyle robić? Dowiaduję się, gdy wychodzi kolejna piątka: w pierwszej turze weszła osoba z agencji zawodowo zajmująca załatwianiem przeróżnych wiz i złożyła ponad 50 wniosków. Ponad 50 na 200 wiz, które jest rokrocznie wystawianych dla polskich obywateli! Zarówno we mnie, jak i innych kolejkowiczach rośnie frustracja. A co, gdyby złożyli wnioski o 200 wiz i mieli całkowity monopol w tym procesie?
Jeszcze zanim nasze wnioski lądują przed przedstawicielem Ministerstwa, wraz z innymi dziesięcioma osobami organizujemy się w komitet kolejkowy. Wiemy, że kluczowe będzie jak najszybsze odebranie zaświadczenia oraz jak najszybsze dostarczenie kompletu dokumentów do Berlina. W końcu kto pierwszy, ten lepszy!
Dzień 3
Specjalnie wybieram się na spacer w okolice ministerstwa, by sprawdzić, czy nie zrobiła się tam już kolejka. Skoro wcześniej na samo złożenie wniosku ktoś z agencji czekał 28 godzin, by być pierwszy w kolejce, to co może być teraz? Na szczęście na Nowogrodzkiej pusto. Tymczasem na naszej kolejkowej grupie toczą się dyskusje o tym, jak najlepiej i najszybciej dostarczyć dokumenty do Berlina. Rozważamy nawet złożenie się na bilet lotniczy dla jednego z nas. To duże poświęcenie, ale każdy z nas jest mocno zdeterminowany. Zaczynamy też tworzyć rozpiskę naszych dyżurów kolejkowych. Zmiany dwuosobowe po 12 godzin, od 6 do 18 i od 18 do 6. Bez wahania zgłaszam się na nockę – w końcu nie będę brać urlopu na koczowanie.
Dzień 4
A właściwie dzień zero. Po południu Paweł daje nagle cynk naszej grupie, że kolejka już zaczęła się tworzyć. Cztery dni przed terminem wydawania zaświadczeń! Bez wahania zgłaszam się na dyżur na pierwszą nockę i zaopatrzona w karimatę, śpiwór i ciepłą kurtkę stawiam się pod Ministerstwem. Wszystkim zdziwionym naszym koczowaniem i cygańską bezdomnością odpowiadam: Czekamy w kolejce po buty Kanyego Westa, nawiązując do kuriozalnej sytuacji, która miała miejsce kilka miesięcy wcześniej pod moim domem.
W międzyczasie dopinamy całą logistykę. Jeden z chłopaków z grupy załatwia wynajem auta, którym wraz z dwoma innymi osobami będzie jechał do Berlina. W tym momencie niezawodność jest dla nas najważniejsza: wiemy, że nie będziemy jedyni, którzy będą pruć do stolicy Niemiec zaraz po odebraniu zaświadczeń. W związku z tym, że mamy informacje, że nie możemy składać papierów osobiście, dogrywamy ostatnie szlify z miejskim kurierem rowerowym, który przekaże nasze wnioski do Ambasady.
Dzień 7
Atmosfera coraz bardziej gęstnieje. Chodzą plotki, że podobno ma obowiązywać lista z zeszłego tygodnia, na co my, kilkudniowi koczownicy, reagujemy zdecydowanym oburzeniem. Tłumek koczujący po zaświadczenie liczy już kilkadziesiąt osób, a deszcz i porywisty wiatr mu niestraszny. Co prawda mój dyżur już minął, ale co jakiś czas pojawiam się na miejscu wspierać naszych, donoszę gorącą herbatę lub koce. W końcu nie może być inaczej, mieszkam ledwie 5 minut drogi od naszej Strefy Zero.
Tego dnia każdy z nas dostaje telefon, że zaświadczenia będą do odebrania następnego dnia . Umawiamy się na miejscu półtorej godziny przed czasem, by o 8.15 mieć już wszystko gotowe na tip top. Zmieniamy plany, co do logistyki – nasze auto nie będzie czekało przed Ministerstwem – rozpoczynający się Szczyt NATO może nam pokrzyżować plany odnośnie szybkiego wyjazdu z Warszawy.
Dzień 8
O 6.30 cała grupa melduje się pod Ministerstwem. Justyna, która jedzie do Berlina, zbiera wszystkie nasze aplikacje wizowe, sprawdzamy jeszcze ostatni raz poprawność danych. Bartek, nasz kierowca stoi już przy metrze zaraz obok trasy wylotowej na Poznań, inna dziewczyna czeka z rowerem, którym Justyna podjedzie do metra, by zyskać kilka minut. Tak samo, jak tydzień wcześniej formułuje się kolejka. Tym razem nie jestem na 63, a na 13 miejscu. Piętnaście minut przed czasem rozpoczyna się wydawanie zaświadczeń. Mamy to! Szybkie ksero na wszelki wypadek, Justyna wsiada na rower, do metra i z chłopakami gna do Berlina, w międzyczasie wkładając cenne zaświadczenia do kopert każdego z nas.
Nasi są na miejscu około 13.30. W międzyczasie inna osoba z grupy dostaje mejlowe potwierdzenie, że jednak możemy złożyć wnioski osobiście i koniec końców tak właśnie robimy. Na miejscu jesteśmy jednak już po agencji, która leciała samolotem i kilku innych osobach. Mimo tego, jesteśmy prawie pewni, że zmieściliśmy się w pierwszej setce.
Epilog
Justyna na miejscu dostaje jedynie lakoniczną informację, że dopiero w przeciągu jakiś dwóch tygodni dostaniemy informację zwrotną. Tyle nerwów przez ostatni tydzień, a teraz jeszcze mamy tyle czekać? No cóż, nie pozostaje nam nic innego. Mimo wszelkich niedogodności wiem, że zrobiłam wszystko, by dostać tą wizę. Czy tak się stanie? Mam nadzieję, że mail, którego z niecierpliwością oczekuję, będzie pozytywny.
Mimo całego zamieszania, ogromu nerwów i totalnego braku organizacji cieszę się, że mogłam przejść przez takie doświadczenie. Teraz kiedy mama opowiada, jak to tata stał dwa tygodnie pod Emilką po okropną meblościankę, będę miała w zanadrzu podobną historię, żywcem wyjętą z czasów PRLu.
Moja przygoda okołowizowa to też przykład świetnej organizacji pomiędzy kilkunastoma osobami, które poznały się właśnie w kolejce i w obliczu wspólnego celu potrafiły efektywnie podzielić pomiędzy siebie obowiązki. To też świetne historie sąsiadów-kolejkowiczów, bo czy jest bardziej romantyczna historia od tej, jak to chłopak Australijczyk przyjeżdża z drugiego końca Polski i śpi przez kilka nocy ze swoją polską dziewczyną pod ministerstwem?
[AKTUALIZACJA]
18 lipca o 14:46 dostałam maila z tytułem Visa Grant Notification, co znaczy, że… stałam się szczęśliwą posiadaczką Wizy Work and Holiday do Australii! Warto było koczować!
Co sądzicie o tej kuriozalnej sytuacji? Jak byście postąpili na moim miejscu? Czy w podobnych sytuacjach zazwyczaj odpuszczacie czy walczycie o swoje?
Masz pytania odnośnie Wizy Work and Holiday Australia (subclass 462)? Zadaj je w komentarzu, może inni mają podobne wątpliwości do Twoich!
Na zdjęciu nasza grupa kolejkowa. Dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna za wspólną pracę!
190 komentarzy
Faktycznie horror, ale masz teraz o czym nam opowiadać. Myśmy parę lat temu mieli pomysł, by się starać o wizę studencką do Australii by tam trochę pomieszkać. Zniechęciła nas biurokracja. Teraz do Australii pojedziemy już tylko jako turyści
Oj tak, historia do opowiadania wnukom! No ja w tym roku miałam ostatnią okazję, by aplikować o wizę Work and Travel, jak nie, to i tak jadę na turystycznej, tylko wtedy na pewno na krócej 🙂
Jesli wsrod Twoich czytelnikow są studenci pwr to wiza australijska może być łatwiejsza do zrobienia niz jakakolwiek inna:
http://wyjazdyaustralia.pl/praca/absolwenci-pwr/
Jak to wygląda w praktyce to jeszcze nei wiem, bo mój brat ubiega się o nią w tym roku.
Mateusz dzięki za info, może komuś się przyda, ja niestety na pwr nie studiowałam 😉
Nie umiem tego nawet skomentować 😀 Przeczytałam od A do Z i straciłam mowę na chwilę
haha, nie dziwię się, sama nie mam na to wszystko słów 😉
No nie wierzę, jaki cyrk! :O Trzymam kciuki, żeby te zarwane noce i postrzępione nerwy się opłaciły i żebyś dostała tę wizę! 🙂
oj tak, cyrk na kółkach! nie dziękuję by nie zapeszać 😉
Odebrało mi mowę 😀
nie dziwię się, dawno nie przeżyłam tak absurdalnej sytuacji!
Wierzyć sie w to nie chce w czasach kiedy wszystko mozna załatwić przez internet. Trzymam kciuki! 🙂
Coby nie mówić – warto! 🙂 Powodzenia!
nie dziękuję, mam nadzieję, że się uda!
A ja myślałam, że wstawanie o 2 w nocy, żeby na Sri Lance aplikować o wizę do Nowej Zelandii, było szaleństwem! 😛 Choć tam miejsc było 100, tu 200, to zdobycie tej australijskiej wydaje się większym kosmosem. Szacun.
haha, wiza do NZ przy australijskiej to pikuś! zobaczymy jak wyjdzie. teraz przede mną załatwianie wizy turystycznej do Indonezji w Warszawie, ciekawe jakie z tego procesu będę miała historie 😀
oj, współczuję. A nie masz żadnej innej ambasady po drodze, żeby tej warszawskiej jednak uniknąć?
Niestety nie, bo lecę bezpośrednio do Dżakarty…
Nie Musisz starać się o żadne wizy w Warszawie, wystarczy ze przyjedziesz tu i na lotnisku dostaniesz Visa on arrival na 30 dni. Jesli chesz zostac miesiac dluzej czyli 60 dni kup VOA extendable Zaraz Po przylocie na lotnisku. Potem możesz ja przedłużyć w którymś z urzędów imigracyjnych na miejscu.Pozdrawiam
Na samym początku olbrzymie zaskoczenie – aby otrzymać wizę W&T musisz mieć zdany egzamin TOEFL? Po jaką cholerę?
druga sprawa, że byłbym w stanie zrozumieć „takie traktowanie” w państwa 3-go świata (nie obrażając tych państw), bo tam nie ma jeszcze standardów, procedur i zarządzania procesami, ale taki cyrk urzędniczy w wysoko rozwiniętej Australii? masakra!
aby dostać tą wizę musisz zrobić jeden z egzaminów językowych podanych na stronie programu, ja zdecydowałam się akurat na TOEFL. a odnośnie tej wizy to niestety jesteśmy traktowani jak np. mieszkańcy Bangladeszu, ale z drugiej strony tak samo, jak Słowacy czy Hiszpanie. Myślę, że nikt nie spodziewał się aż tylu chętnych z naszego kraju na te ledwie 200 miejsc. może na przyszły rok przemyślą jak usprawnić ten proces?
3mam kciuki!!! Dostaniesz, popracujesz, będziesz miała fajne gniazdko więc będzie okazja zaprosić znajomych 🙂
Łukasz, nie dziękuję! fajnie byłoby zobaczyć się z Waszą trójką w Australii!
Byłam w Australii kilka razy, brakuje mi tej ciszy na pustyni, żółtych kwiatków na na czerwonym piasku, oceanu..Mam nadzieję, że też to zobaczysz, co do restrykcji? Nie dziwię się, tym bardziej w tym czasie. Łukasz, co ma do tego ,,świat” z którego pochodzisz? Wpuścisz do domu eleganckiego bandytę czy poczciwego biedaka, co to za dzielenie ludzi?
Znajomość języka gwarantuje chociaż po części zorganizowania sobie tam życia w czasie pobytu, chociaż nie wiem po co egzamin, to fakt. Powodzenia, pozdrawiam,)
Ja jeszcze nie miałam okazji zawitać do Australii, ale i tak wreszcie trafię tam pod koniec tego roku, albo na Wizie Work and Holiday albo na zwykłej turystycznej. Już nie mogę się doczekać, bo wszyscy mi o tym kraju opowiadają w samych superlatywach! Polecasz coś tam w szczególności, jakieś miejsce albo rzecz, które wywarło na Tobie szczególne wrażenie?
Wymaganie co do znajomości języka jak najbardziej rozumiem, a najłatwiej chyba to sprawdzić przez wyniki testu właśnie. Niestety dla aplikujących to parę stówek w plecy, a do niczego innego ten certyfikat mi się niestety nie przyda…
Nie rozumiem czemu Australijczyk czekal ze swoja dziewczyna skoro mogla bez przeszkod pojechac z nim do Au jako jego partnerka
to akurat była młoda para, on miał 19 lat i przypuszczam, że jeszcze nie byli gotowi na takie zobowiązanie…
Ogólnie żeby starać się o wize partnerska musisz udowodnić, że conajmniej przez 9 miesięcy mieszkalo się razem i miało się wspólne finanse. Wiec to tez nie jest takie proste.
2 lata trzeba udowodnić 🙂 albo szybka rejestracja w urzędzie i 5 tygodni okresu przejściowego na „cool off” 😉
Szacunek! I szok… ja teraz przechodzę przez proces imigracyjny do USA, też można książkę napisać, ale wasze przeżycia to jak film akcji! Mam nadzieję, że zakończy się happy endem 🙂
oj, słyszałam również wiele historii dotyczących tego procesu do USA, mam nadzieję, że wszystko się uda i pięknie dziękuję za trzymanie kciuków!
Magda u Ciebie tez tak to wyglądało??
No niezłe jaja… Ja miałam o tyle szczęścia, że gdy aplikowałam to jeszcze nikt prawie o tym nie wiedział, bo wizy weszły po raz pierwszy 😀 Rozeszły się dopiero w marcu! Co się teraz dzieje to jakiś kosmos!
To tak nie może wyglądać, mam nadzieję że za rok to ucywilizują.
Oj tak, mam nadzieję, że za rok będzie lepiej. Mogliby wziąć przykład z Nowej Zelandii, tam duuuzo latwiej i sprawniej to ogarnąć!
O rany, trzeba mieć w sobie samozaparcie, jak się chce to można wszystko, czyż nie? 🙂
no raczej, dla chcącego nic trudnego! 😉
Mieszkalam w Australii 2 lata na wizie studenckiej, aplikowalam teraz o H&W przez agencje (z ktora juz raz wyjechalam na wizie studencjiej) i bardzo sie ciesze po przeczytaniu twojego wpisu, ze nie chcialo mi sie tego robic samej:) Wiza studencka to tez spoko opcja i tez stac mnie bylo po niej zeby zwiedzic swiat:)
Natalia, gdybym wiedziała, że to będzie taki cyrk, to pewnie też zdecydowałabym się na agencję. Chociaż z drugiej strony mam baaaardzo nietypową przygodę za sobą 😉 daj znać, jak już będziesz znała swój wynik 😉
Dostalam wizke tez!
hej, jak się nazywała agencja, z której korzystałaś?
Niesamowite 🙂
Ninka, chyba bardziej przerażające, niż niesamowite 😛
to nie wiza work and travel, a work and holiday 😉
dzięki za uwagę, już poprawiłam, bo w tych emocjach do tekstu wdarł się chochlik 🙂
Ja z chłopakiem aplikowałam w zeszłym roku. Tylko wtedy nikt nas nie przygotował na to co sie stanie – w roku poprzednim nie było takich jaj, a wizy rozchodziły sie powoli kilka dobrych miesięcy. Wiec byliśmy w szoku jak okazywało sie po kolei ze jest coraz więcej problemów po drodze. Czekaliśmy jeszcze na list z ministerstwa, a juz słyszeliśmy ze dużo osób ma w Berlinie. Potem panika, czatowanie na poczcie, mój chłopak musiał udawać ze jestem jego siostra zeby mu list wydali, w końcu szybka podróż do Berlina na spinie czy nas wpuszcza do ambasady czy nie. W końcu wpuścili i to bez problemu, trwało to moze 30 sekund. Ale stres był 🙂 teraz właśnie mija juz 8 miesięcy jak jesteśmy w Australii 🙂
Wiza Work & travel do Nowej Zelandii to bułka z masłem w porównaniu do tego co piszesz 😉 Wszytsko internetowo, tylko lekarza trzeba załatwić i wysłać papiery. No i trzeba być szybkim 🙂 Ostatnio wizy rozeszły się w 20 minut!
Ha, a słyszałam, że w niecałe 10 min 😉 ha, przynajmniej mam przygodę do opowiadania wnukom 😉
W 10min.
Wow. Widzę, że ludzie są ostro zdeterminowani. Gratulację, na pewno Ci się uda. Ja swoją wizę wysłałem DHL bo na infolinii mówiono mi, że nie można osobiście składać. Szkoda, że okazało się to nieprawdą.
Moje zgłoszenie dotarło jednak w poniedziałek o 8:31, minutę po otwarciu ambasady.
Jakoś nie łudzę się, że dostanę to wizę. Dzwoniłem dwa razy na infolinię. Wiem, że w systemie jeszcze nie jestem. Koleś powiedział mi, że już wbili 200 osób, a babka za drugim razem, że nie. Komu wierzyć.
Nie mniej jednak, powodzenia. Na pewno Ci się uda. Chciałbym to powiedzieć też o sobie, ale w to powątpiewam.
Ps: jak wyglądało składanie papierów osobiście? Ktoś robił problemy? Już się szykuję na kolejny rok. 🙂
Nam na infolinii mówili raz tak, raz tak, ale jak dostaliśmy potwierdzenie e-mailem, że możemy składać osobiście, to się na to zdecydowaliśmy.
Trzymam mocno kciuki, by się udało! W sumie to nie wiadomo, w którym momencie pula 200 wniosków o wizę została osiągnięta… Naszą grupę, która złożyła dokumenty w piątek o 13:30 rozpatrywali dopiero wczoraj po południu, więc myślę, że powinieneś uzbroić się w cierpliwość jeszcze kilka dni.
A składanie papierów osobiście to po prostu zostawienie ich u ochroniarza. Mnie tam nie było osobiście, pojechały 3 osoby od nas z grupy, ale jak widać problemów nie robili…
Jak na czymś mega zależy, to warto! Dumna jestem z Ciebie, że to przetrwałaś i trzymam kciuki za podróż dookoła świata! :*
o widze ze nie jestem jedyna, ktora wyslala DHL
tez mam ta godzine dostarczenia
ciekawe jak to sie skonczy;P
No jak ja wysyłałem to babka mówiła, że przede mną było 20 paczek w tym przynajmniej jedną z ok 8 aplikacjami. Ciekawe czy od razu poszły na ruszt czy czekali na resztę dostawców i dopiero. Grubo. Myślałem, że będę jednym z pierwszych, a tu przynajmniej 100 osób dowaliło w piątek. Ktoś ma już jakieś info?
No chyba wszyscy jeszcze cierpliwie czekamy… powodzenia!
Hej otrzymałeś już jakąś informację?
Tak, wczoraj późnym popołudniem dostałam wizę!
Powodzenia!!:)
Nie dziękuję!
Masakra! Zupełnie mi się to nie podoba, ba nawet jestem lekko wkurzona, że takie rzeczy mają jeszcze miejsce.
Ja byłam przede wszystkim mega zdziwiona, że to tak wygląda, bo jak rozmawiałam z osobą, która zalatwiała tą wizę rok temu to takich cyrków nie było…
Wow jestem w szoku. Ja się załapałam na pierwszą pulę – wszystko lajtowo, nawet bez poświadczeń notarialnych (wtedy powiedzieli, że nie trzeba), wysłane pocztą(!) dopiero w grudniu, a przecież pulę otworzyli w sierpniu. Gdzieś tam pod skórą czułam, że rok później wizy rozejdą się jak świeże bułeczki i nie będzie tak łatwo, więc się zmobilizowałam do działania wcześniej. W styczniu dostałam wizę. Teraz piszę z AU 🙂 Powodzenia!
Super! No właśnie, pierwsza pula lajt, a z każdą kolejną coraz gorzej… boję się myśleć, co będzie za rok!
powodzenia!
Nie dziękuję!
Jak dobrze, że kiedy ja aplikowalam o work & holiday (1 rzut wizowy z 2014) to jeszcze w listopadzie na luziku zalatwilam dokumenty (4 mies po wydaniu zaswiadczenia), wyslalam sobie aplikacje poczta do Berlina, a 200 wiz skonczylo sie kolo marca 😀 nie wiem czy bym sie tak poswiecila jak Wy, ale kurde… warto! Ten rok w Au byl najlepszym rokiem w moim zyciu <3 powodzenia!
Jak dobrze, że kiedy ja aplikowalam o work & holiday (1 rzut wizowy z 2014) to jeszcze w listopadzie na luziku zalatwilam dokumenty (4 mies po wydaniu zaswiadczenia), wyslalam sobie aplikacje poczta do Berlina, a 200 wiz skonczylo sie kolo marca 😀 nie wiem czy bym sie tak poswiecila jak Wy, ale kurde… warto! Ten rok w Au byl najlepszym rokiem w moim zyciu… powodzenia!
mi na początku tak naprawdę średnio zależało na tej wizie, ale jak już spędziłam nad gromadzeniem papierów sporo czasu i kasy to stwierdziłam, że warto się poświęcić i trochę pokoczować 😉
polecasz jakieś fajne miejsca do pracy w Australii?
Trzymam kciuki! Koniecznie wpadnij do nas na kawę do Melbourne jak uda się zdobyć wizę!
No ba, Melbourne jest w planach, bo mam tam jedną misję do zrobienia… Wspomnę o niej później 🙂 Suuuuper, że poznamy się osobiście i właśnie zauważyłam, że mamy ten sam szablon na blogach hehe
Przepraszam, nie doczytałam do końca, bo mi się w połowie odechciało z tego szoku! Myślałam, że takie cyrki są tylko przy załatwianiu wizy na wschód, ale nie do Australii!
no historia jest mocnym horrorem, ale na szczęście już z happy endem!
a ja myśle, że to chore i poniżające zmuszać się do takich sposobów. o czekaniu w kolejce 10 osobowej przez pare dni… brak słów.
czy chore? tak czy poniżające? w pewien sposób też… ale z drugiej strony cel uświęca środki, a wiza jest już w kieszeni!
Ktoś ma jakieś newsy? Ktoś już dostał wizę, maila albo pobór pieniędzy za aplikację? Cokolwiek. Jakiś postęp. Czy nic jeszcze nie wiadomo?
Pozdrawiam
ja dostałam w ostatni poniedziałek, ale z tego, co widziałam to ludzie już tydzień przede mną dostawali!
ktoś ma już jakieś informacje o wizach?
Piotr Wojarski Ja ciągle czekam
też składałeś?
Tak
Piotr, Bartosz, ja też czekam, ale dwie osoby z naszej grupy kolejkowej już dostały wizy, dziś po południu…
Gratuluję dostania wizy.
Jakbyś miała chwilkę czasu, żeby odpowiedzieć mi na pytanie, w którym momencie pobrano od Ciebie z konta opłatę za aplikację? Przed wydaniem wizy czy dużo wcześniej?
Pozdrawiam
dzięki! najpierw pobierają kasę, a później rozpatrują wniosek. u mnie od pobrania do maila z wizą minęło ok. 5h, ale np. jednej koleżance z grupy zaledwie 10 min. Z kolei jeszcze innej osobie, której kazano dosłać jakieś dokumenty pobrali już kasę i czekają na dosłanie.
O, dzięki za info. Ja swoje dostarczyłem w poniedziałek rano, i jeszcze nic nie wzięli także się zastanawiałem czy już po ptokach czy się jeszcze łudzić..
Czekaj spokojnie, cierpliwości! To może im dobre kilka dni zająć… trzymam mocno kciuki, żeby się udało!
czy osoby, które wysłały kurierem mają juz jakieś decyzje, maile?
Z tego, co widziałam na grupie fejsbukowej, to tak, przynajmniej niektórzy.
Ja wyslalam papiery kurierem, byly tam w pn rano, decyzje o przyznaniu wizy dostalam 19 lipca
Super, gratulacje! I kiedy jedziesz?
Z tego, co widzialam to tak. Masz już może jakąś informację?
Jakiej grupie?
Poszukaj sobie na fejsbuku Work and Holiday visa Australia Polska czy jakoś tak 🙂
ja dostalem wczoraj (22.07.16) o 13:00, a moja aplikacja była wyslana kurirerem TNT i doszla o 8 rano w poniedziałek
No i super, gratulacje! No to co, widzimy się w Australii? 😉
Mi ściągneli pieniądze z konta w środę ok 19. A wizy ani info jeszcze nie mam. Czekam cierpliwie i liczę, że się jeszcze na jakąś załapię. Może w poniedziałek. 🙂
A z innej beczki, ktoś z Was podał zamiast kredytowej kartę debetową?
Mi nawet kasy z konta nie ściągnęli, trace powoli nadzieje
Paweł, z tego, co widziałam, to ludziom ściągali też z debetówek.
Spoko..Zazwyczaj po ściągnięciu hajsu ludzie dostają tego samego dnia. Także ja czekam 2 dni, a Ty możesz dostać 15 min po także spokojnie. 🙂
Paweł a jak i kiedy doręczyłes aplikacje?
DHL, dostali w poniedziałek 8:31.
Ale na odpowiedź wciąż czekam.
Paweł daj znać, jak coś będzie wiadomo! Trzymam kciuki! 🙂
Obczajcie to. Miesiąc temu pobrali mi hajs, a do dziś żadnej odpowiedzi. Jedyne co na infolinii mi powiedzieli, że jak wzięli pieniądze to mam miejsce zarezerwowane w pierwszej 200 i prędzej czy później powinienem wizę dostać. Każą czekać bo jest delikatny poślizg.
Zazdroszczę tym co dostarczyli zanim doszły aplikacje z innych krajów.
Nie wiem ile to jeszcze zajmie, ale trochę męczące jest czekanie i nic więcej. :/
No i zgadza się, nie tylko Tobie xd w sensie rok temu też ludzie czekali dwa miesiące, trzy miesiące i w końcu dostali wizy. Skoro nie ma że info że wizy nie dostałeś to powinieneś się cieszyć, bo jak wszystko ok z Twoją aplikacją to masz wizę w kieszeni. No worries! 🙂
[…] wiza work and travel – dla osób poniżej 31 roku życia. Można z nią dowolnie podróżować lub pracować na pełny etat, jednak proces jej zdobywania przypomina Igrzyska śmierci. Ładnie opisała to Kamila z bloga KamiEverywhere, […]
Nie dostałem wizy. 😀 Dlaczego? Dlatego.
Od kiedy zabrali mi hajs to czekałem ok 5 tygodni i raz na jakiś czaś dzwoniłem na infolinię. Zapewniali mnie, że jestem w pierwszej 200 także wszystko zależy od moich papierów. Aż tu nagle mail, że wizy nie dostaje bo nie jestem w pierwszej 200. I weź to ogarnij.
Dzwonię na infolinię to laska kręci. Potem zadzwoniłem jeszcze raz i jeden ogarnięty typ mi powiedział, że nie byłem w pierwszej 200 i sorry za wprowadzenie mnie w błąd. Byłem w małej zapasowej grupie na wypadek gdyby kogoś odrzucili. Dlatego tyle czekałem, dlatego oddają mi pieniądze.
Szkoda tylko, że jak idiota z nadzieję sprawdzałem maila 30 razy dziennie przez 5 tygodnii. Mogli mi od razu powiedzieć co i jak.
Cóż spróbuję za rok, a przez ten czas Barcelona jak wyjdzie.
Ktoś wie przez jakiego agenta ludzie zalatwiali wizę?
Zastanawiam się czy jest jakiś limit dla takich osób. Jak mowa było, że w tym roku jeden koleś ogarnął 50 aplikacji to co szkodzi za rok ogarnąć 200 i taki szaraczek jak ja ma po wizie.
Pozdrawiam, gratuluję wszystkim co dostali wizę. Pobytu marzeń życzę. 🙂
Co za tragedia :/ Ja miałam więcej szczęścia, wizę dostałam, tylko że ja jechałam na Work and Travel do USA. Polecam firmę One Globe Travel tak btw moje koleżanki też jeździły i zadowolone.
Hejka!
Razem z moją drugą połówką intensywnie myślimy nad opuszczeniem polskiej szarówki i zaczynamy kombinować 🙂
Dzięki życzliwości mojej koleżanki trafiłam na Twój wpis dotyczący Australii.
Powiedz mi, dotarłaś do tej Australii? 🙂 Jak Tobie tam?
Polecasz? 🙂
My powoli zabieramy się za przygotowania.
Napisz coś w wolnej chwili.
Będę bardzo wdzięczna! 🙂
Pozdrawiam,
daria.
Witam. Też przebrnąłem przez całość no i lekki szok że tak to wszystko wygląda. Dzięki za sprawozdanie. Też próbowaliśmy z narzeczoną w tamtym roku no i się niestety nie udało…teraz już chociaż wiem dlaczego 😉 Czy ktoś ma jakieś informacje odnośnie wspomnianej agencji. Jako że mieszkamy za granicą na stałe to dochodze do wniosku że nie ma innej opcji jak załatwić to przez agenta. Jeśli ktoś ma namiar to będę wdzięczny. Swoją drogą to chyba zadzwonie tam do ministerstwa i zapytam czy w tym roku taka praktyka będzie dalej dopuszczalna bo dla mnie to jest patologia. Czyli co, właściwie taki agent jakby miał 200 klientów to zgarnia całą pule a reszta jest w dupie. Moim zdaniem to powinno być nagłośnione a jedna osoba powinna móc złożyć maksymalnie dwa wnioski, za siebie i partnera… no ale pewnie nic się nie zmieni w tym temacie w tym roku także będzie powtórka z rozrywki
hey MISKO, mam podobną sytuację tzn. mieszkam za granicą i nie wiem jak mam ogarnąć tyle urlopu. Czy może dowiedzieliście się jak nazywa się ta wspomniana agencja? Póki co nie znalazłam żadnej która oferuje usługi w zakresie tej wizy. Poza tym, dowiadywaliście się może jak to będzie w tym roku? Mam nadzieję, że tym razem będzie to bardziej sensowne. Pozdrawiam! Justyna
Widzę, że qttm roku będzie Meksyk znowu. Dzwonię na infolinię i mi babka mówi, że rok temu można było osobiście dostarczać aplikacje, a w tym roku nie. To się jej pytam, czy na pewno bo rok temu też słyszałem, że niby nie można było, a nie chciałbym, żeby się znowu okazało, że wydam 300 zł na kuriera, gdy można zostawić papiery u „Pana Heńka Ochroniarza”.
Teraz bądź tu mądry czy ryzykować i koczować licząc, że przyjmą i że zrobią to szybciej niż pojawi się kurier. Czy wysłać i liczyć, że nie można osobiście tym razem.
Dzwoniłem do tego ministerstwa, wysłałem również maila i dostałem dwie sprzeczne informacje. Przez telefon Pani powiedziała mi, że nie można osobiście składać, żeby uniknąć sytuacji jak przed rokiem. Z kolei na maila dostałem odpowiedź: ‚Wnioski można składać faksem lub pocztą, nie ma potrzeby osobistego wstawienia się w ministerstwie celem złożenia aplikacji ale też nie ma w tym zakresie ograniczeń. Jednocześnie, podkreślam, że kolejność składanych przez Państwa wniosków /nie ma wpływu na pierwszeństwo ich rozpatrywania – liczy się data wpływu tj. 12 czerwca’
Czyli z tego co rozumiem, oni mogą wystawić 1000 tych zaświadczanie, a strona australijska przyjmie i tak tylko 200
Dokładnie tak, w zeszłym roku wydali ok. 600 zaświadczeń z tego co pamiętam. Powodzenia!
Witam. Jaką agencję polecacie do złożenia dokumentów ? Może warto kogoś nająć tylko do dostarczenia kwitów. Jeżeli rzeczywiście pakują po 50 wniosków to warto się nad tym zastanowić ?
Cześć, mam pytanie odnośnie aktywacji wizy, załóżmy że zostanie mi ona przyznana na początku lipca, jeżeli polecę do Australii w lutym kolejnego roku to czy mogę tam przebywać całe 12 miesięcy, czy muszę odjąć te 7 miesięcy które minęło od lipca. Pozdrawiam
Wiza jest ważna przez 12 miesięcy od wlotu do Australii. pozdrawiam 🙂
Artykuł super, wzbudzający emocje 😀 Dobre porównanie co do PRL-u haha. Mam dwa pytanka 🙂 Może będziesz w stanie pomóc. W jakim czasie od daty otrzymania wizy należy przybyć do Australii ?
Czy certyfikat językowy jest wymagany nawet wtedy, kiedy posiadam dyplom ukończenia studiów licencjackich w Wielkiej Brytanii ? Mój IELTS jest już przeterminowany haha
Pozdrawiam !!
Do Australii należy wjechać przez okres roku od otrzymania wizy. Co do ukończonych studiów w UK to nie jestem pewna, logicznym by było, aby wtedy certyfikat nie był wymagany, ale niestety nie mam takiej pewności. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Jak przeczytałam tę historię to mam wrażenie, że to sceny z jakiegoś filmu! Niemniej jednak gratulacje! Ja będę aplikować w tym roku i już jestem przerażona! Które dokumenty wysyłałaś jako oryginał, a których wystarczyła tylko kopia? Ewentualnie co potwierdzałaś notarialnie?
Chodzi mi głównie o egzamin z ang, dyplom z uczelni i wyciąg z konta.
Masz jakiegoś poleconego kuriera rowerowego?;) I ostatnia rzecz, w tym roku 1 lipca wypada w sobotę czy w tym przypadku wnioski będzie można składać dopiero w poniedziałek 3 lipca?
Dostałem info, że dopiero od 3 lipca i, że w tym roku powinno się wysyłać pocztą, bo osobiście mogą być odrzucone. Jakieś postanowienie z stycznia 2017, ale nic konkretnego bo znowu „powinny” i „mogą”.
Hej,
ludzie którzy dostali ostatnio wizę, ktoś chciałby się pochwalić albo ma jakieś info, którym kurierem wysłali Ci, którym udało się dostać wize. Dziwne pytanie wiem, ale pewnie czas będzie jak zwykle najważniejszy.
Cześć! 🙂 Aplikuję w tym roku o wizę Work & Holiday i chciałabym Ci zadać jedno pytania. Czy w zeszłym roku na stronie ambasady australijskiej w Berlinie była podobna informacja o tym, że aplikacje można składać tylko pocztą? http://germany.embassy.gov.au/beln/Visas_and_Migration.html
Z góry dzięki za odpowiedź! 🙂
Pozdrawiam,
Aga
Hej, z tego, co pamiętam takiej informacji nie było…
Hej! Bardzo pomocny wpis. Wiesz może jak to jest z tą opłatą za wize – czy robi sie osobny przelew na konto ambasady czy jak podasz dane swojej karty na formularzu aplikacyjnym oni sami ściągną później pieniądze? Nie potrafie znalezc gdzie im te oplate przelac. Z gory dzieki za odp!
Hej! Sami ściągają opłatę z karty 🙂 powodzenia!
Czy oprócz tego trzeba wypełniać jakiś formularz (oprócz tego co w formularzu)? Czy karta musi być kredytowa czy wystarczy debetowa? I czy ewentualnie można podać czyjąś kartę, trzeba wtedy jakieś upoważnienie?
Przepraszam za tyle pytań 🙂
Karta musi być kredytowa 😉 może być czyjaś, ja podawałam znajomego. Do tego jest formularz upowazniajacy, wrzuciłam go w poście. Powodzenia!
Hej, z tego co pisaliście wcześniej to debetowe tez przechodziły…
Ja nie próbowałam z debetową…
„Ambasada Australii w Berlinie spodziewa się dużej ilości zgłoszeń do Programu, który rozpocznie się 1 lipca. W przypadku, gdy liczba podań składanych w ciągu dwóch pierwszych dni roboczych nowej edycji (tzn 3 i 4 lipca br) przekroczy limit 200 dostępnych miejsc, Ambasada losowo wybierze aplikacje, tak by zapewnić jak najbardziej uczciwy sposób i kolejność ich rozpatrywania. Osoby, które nie zostaną zakwalifikowane do Programu otrzymają informację drogą mailową w późniejszym terminie.” Taka informacja pojawiła się na stronie Ambasady w Warszawie. Czyli ogólnie rzecz biorąc, to będzie jedna wielka loteria… Szanse są na prawdę małe…
Moje dokumenty już na miejscu. Mam nadzieję, że w tym roku się uda.
Życzę wszystkim powodzenia! 🙂
Czy ktoś ma doświadczenia z Hasłem SMS które jest w większości banków? Czy to nie zablokuje takiej płatności? Tak samo na wniosku nie bbyło numeru CVC..
Mi jak rok temu pobierało to nie było problemu, przynajmniej z kredytowej. Ale nikt się nie skarżył na jakieś problemy. Nie wymagają tego kodu, także pewnie nie potrzeba do każdej transakcji.
Dzięki za informacje i również powodzenia w losowaniu 😉
Na każdym terminalu można przeprowadzić tzw transakcję manualną, wystarczy do tego numer karty i data. Mogą też mieć centralę online, działa tak samo jak terminal. Dlatego nie potrzeba żadnych kodów ani pinów.
Rok temu czekałem 5 tygodnii od pobrania pieniędzy, żeby usłyszeć, że nie ma dla mnie wizy.
Dzisiaj dostałem wizę godzinę po pobraniu pieniędzy!!!!!!
HURAA. Powodzenia wszystkim innym! 🙂
Jakiego maila dostałeś? Ja otrzymałam o potwierdzeniu otrzymania aplikacji
Też dostałam! Od razu po pobraniu pieniędzy! Otrzymałam maila IMMI Grant Notification 🙂 powodzenia wszystkim! 🙂
Ja równiez otrzymałam! Sądziłam, że przez dwa tygodnie będe jak szalona odświeżać skrzynkę a tu taka niespodzianka już następnego dnia!
powodzenia! 🙂
Jak dostanies list z Acknowledgement to kwestia godziny by przyznali Ci grant 🙂 U Mnie jeden mail po drugim przyszły
Powodzenia kochani ! X
Ja dostałem potwierdzenie, a godzinę później Grant Notification 🙂
Ja tez dostalam??
ile was skasowali? Po przeliczeniu na PLN
To ja mam jeszcze lepszą zagwostkę! Może znajdzie się ktoś kto był lub jest w podobnej sytuacji.
Jak dostać taką wizę jeśli obecnie mieszkam w Londynie i mało prawdopodobne aby udało mi się koczować w Warszawie przez kilka dni? ?
hej! potrzebuje pomocy bo w tym momencie nic nie ogarniam. Chciałabym wyjechać do australii, najlepiej w przeciągu 4 miesięcy. Czy to jest wogólne możliwe? Na stronie ambasady w berlinie jest napisane, że jeszcze są miejsca na 2017-2018. Czy ktoś może mi pomóc? I np, mieszkam w Portugalii, czy mogę aplikować tutaj? Próbuje się dodzwonić na infolinie ale nie działa ?
Możesz aplikować skadkolwiek chcesz na świecie, tylko kurier może być droższy 😉 bardzo w to wątpię by były jeszcze dostępne wizy na ten rok, rok temu rozeszły się w tydzień, w tym roku ludzie w Berlinie koczowali. Myślę, że na stronie zapomnieli zaktualizować. Ps. Bardzo lubię Twoje zdjęcia, a obserwuję od sesji narzeczenskiej Praktycznego 😉
aha bo to i tak muszę wysłać aż do Berlina? 2-3 lata temu chciałam aplikować ale się nie odważyłam, a teraz marne są to szanse 🙁
PS. dzięki ! nie spodziewałam się, że mnie obserwujesz 🙂 bardzo mi miło
szkoda, że nie mogę jako Portugalka 😛 tutaj też jest 200 miejsc a 3x mniej ludzi w tym kraju…. ale dlaczego Hiszpania ma AŻ 1500?? to jest hit!
A tak chcialam tylko sie pochwalic ze wlasnie dostalam wize z tej nowej puli pazdziernikowej!! rozpatrzenie zajelo im 3 dni! zycie jest piekne :)))) pozdrawiam
No i cudownie, gratuluję! Ale nie smutno Ci zostawiać Lizbonki? 🙂
nie rozumiem jednego, stoi się żeby złożyć wniosek i stoi się żeby go odebrać? To jest w tym samym miejscu ?
Chciałabym, ale jestem za stara 🙁
ale zawsze mogłabyś się starać o wizę sponsorowaną 🙂
Mój zawód nie jest tam specjalnie potrzebny 😉
oj tam zaraz niepotrzebny 😉 to, że większość ludzi podróżuje tam na własną rękę jeszcze o niczym nie świadczy!
A czemu tam sa takie ograniczenia wiekowe i czy sa one tylko dla polaków?
nie, zarówno wiza Work and Holiday (numer 462), która jest m.in. dla Polaków, jak i Working Holiday (numer 417) mają ograniczenia do 31 lat. Dlaczego są takie ograniczenia? dobre pytanie! Na przykład wiza studencka nie ma już takich ograniczeń…
Może kiedyś… Co Ty na to Dagmara? 🙂
Polecam! 🙂
Ja na to jak na lato! Pokój wolny jest!
Dagmara, a w której części Australii mieszkasz? 🙂
Jak pech to pech Starałam się o te wizę rok temu i niestety wyprzedził mnie brak miejsc więc poleciałam pozwiedzać na turystycznej dokładnie rok temu a teraz tu taka niespodzianka ale niestety mam już 31lat skończone w tym roku więc rok temu była ostatnia szansa 🙁
Ehh jaka szkoda! 🙁 widzę starałyśmy się w tym samym roku… a jak wrażenia z wycieczki do Australii, co się najbardziej podobało?
Oj wszystko! Przejechałam od Cairns do Adelajdy Całe wybrzeże 🙂 Jestem zdecydowanym fanem Australii Ubolewam nad tym że nie mogłam tam popracować Nie udało mi się dotrzeć do Outbacku więc kiedyś muszę wrócić ale z tą wizą naprawdę głupia sprawa Jak Ci się wtedy udało dostać wizę? Siedziałaś pod Ministerstwem? 😉
tak, moja grupa siedziała prawie tydzień, co zresztą opisałam i pokazałam na zdjęciach w poście podlinkowanym wyżej 🙂 outback to chyba mój australijski faworyt, choć na wybrzeżu też widziałam wiele pięknych miejsc… chociaż powiem Ci, że dla mnie podróżowanie po Australii super, pracowanie już mniej 😉
Hehe no tak lepiej podróżować niż pracować 😉 ale wiesz pracując myślałam że posiedzę rok a tak musiałam zmienić swoje plany
Ale myślę że i tak widziałam dużo i spędziłam super czas! 😉
Co do siedzenia pod Ministerstwem to też bym siedziała gdybym wiedziała że tak trzeba bądź zapłaciła agencji bo oni też podobno byli skuteczni Szkoda że jest to ograniczenie wiekowe Szczególnie że 31 wybiło mi w maju czyli kilka miesięcy :/
no mi wybiło 30 w grudniu zeszłego roku, więc to była moja ostatnia szansa i dlatego tak walczyłam 😉 ja posiedziałam w sumie 7 miesięcy, a jeszcze trochę Australii mam do zobaczenia… następnym razem robię trasę od Perth do Darwin!
a i tak fajnie, że pojechałaś i tyle zobaczyłaś! 🙂
To może zgadzamy się razem 😉 Ja taką trasę też chętnie bym zrobiła plus dalej od Darwin do Adelajdy 🙂
czemu nie! tylko, że u mnie najwcześniej to za jakieś 2-3 lata, bo wcześniej mam inne plany podróżnicze 😉
Ja też 😉 a jak zdrówko? Już chyba dobrze skoro planujesz nowe wyjazdy? Ja narazie myślę że posiedzę trochę w Polsce i chcę odwiedzić Mazury! 😀
Kuzwa za stary jestem…..
Ja teraz już też 😉 rzutem na taśmę pojechałam! Ale zawsze można spróbować wyjechać na innej wizie!
Podrzuć mi plan B 🙂
Np wiza sponsorowana, skilled visa albo w ostateczności studencka 🙂
Ale ja mam34..to studencka odpada..heheh
no właśnie nie, o tą wizę możesz się ubiegać bez problemów, bo nie ma ograniczeń wiekowych 😉
Okej
Cześć, wiem, że temat stary, ale orientujesz się może czy te zaświadczenia z ministerstwa mają jakąś „datę ważności”? Czy jeśli nie zdążyłam tego skompletować, a mam takie zaświadczenie z tego roku to czy mogę je np. wykorzystać w przyszłym?
Jestem prawie pewna, że nie można wykorzystać tych zaświadczeń w kolejnym roku. Z tego, co pamiętam to na zaświadczeniu był rok programu na który zaświadczenie było wydawane, czyli np. w tym roku to zaświadczenie na rok 2017/2018.
Witaj,
UPDATE . Wiza work and holiday jest prosta do zdobycia (o ile się spełnia warunki) a Na pewno dużo prostsza niż studencka. Czekałem na nią 7 dni od złożenia dokumentów w ambasadzie. 🙂
Bez koczowania? 😀
czesc czy wiesz jak jest z datami na rok 2018/2019?
kiedy i co gdzie skladac?
prosze daj znac szukam i nic nie widze
Hej 🙂 wiesz moze gdzie mozna sprawdzic dostepnosc wiz? w pazdzierniku dorzucili 300 i teraz nie wiem czy jest jeszcze sens aplikowac czy juz odpuscic 😉
Hej, czy ktos orietuje sie co z pula na 2018 rok, będzie poczatek rekrutacji w lipcu?
Maciej ja chce się ubiegać o tą wizę. Mam też pytania co do niej.
KAMIEVERYWHERE czy masz jakies informacje co do obecnych aplikacji ?
Mam pytanie odnośnie dokumentów, które należy złożyć. Maja to byc kolorowe kopie a tłumaczenie przysięgłe oryginał? Czy rownież kopia tłumaczenia? Zaświadczeniem z ministerstwa oryginał?
Ja mam pytanie.. czy to zdobywanie wizy work & holiday nadal wyglada w taki sposob? 😀