Jak to ktoś ostatnio pięknie podsumował: marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia! Dlatego postanowiłam wziąć się za realizację mojego największego marzenia i wyjechać w podróż dookoła świata. Ty też możesz to zrobić!
Jak do tego doszło?
Skąd wziął się ten pomysł, dlaczego nigdy Wam o nim nie pisałam, z kim wyjeżdżam i co będę robić w drodze – przypuszczam, że te i podobne pytania kłębią się teraz w waszych głowach. Wreszcie mogę Wam o wszystkim opowiedzieć od początku do końca!
Jeszcze parę lat temu nawet nie przemknęło mi to przez myśl. Logicznym następstwem ukończenia studiów było znalezienie pracy w rodzinnej Warszawie i dwutygodniowe wyjazdy w ramach urlopu. Do tej pory sama zastanawiam się, dlaczego z takim przekonaniem postawiłam na moje miasto rodzinne, biorąc pod uwagę, że w czasie studiów spędziłam półtora roku w Portugalii i pół roku w Sarajewie na wymianach, a przy okazji korzystając z bajecznie tanich biletów tanich linii lotniczych poznawałam inne części Europy. Na tamtą chwilę cieszyłam się, że miałam stabilną pracę w korporacji, co dla naszego pokolenia, które kończyło studia i zaczynało zbierać doświadczenie zawodowe w samym środku kryzysu finansowego w Europie, było niezwykle istotne.
To właśnie podczas urlopu w ramach pracy na etacie po raz pierwszy trafiłam poza Europę – do Brazylii. Mimo, że byliśmy z grupą znajomych, to praktycznie cały czas targały mną różne obawy i wątpliwości, że coś może się nam stać i koniec końców przez większość wyjazdu czułam się niebezpiecznie i niepewnie, pomimo tego, że znałam język i miałam zaufanych ludzi przy boku. Mimo, że moje obawy nie były takie do końca bezpodstawne, to wtedy jeszcze zupełnie nie wyobrażałam sobie wyjazdu w pojedynkę. Ba, o powrocie do Ameryki Południowej nie myślałam w ogóle! Co mi po pięknych widokach, jeśli czuję się tam niebezpiecznie? – to była moja myśl przewodnia po tym wyjeździe.
Lat w kalendarzu przybywało, a bakcyl podróżniczy – mimo obaw z podróży do Brazylii – nie mijał. Jakiś czas później postanowiłam wybrać się do Azji. Jest super bezpiecznie i tanio, jedź! – zachęcali bliżsi i dalsi znajomi. Chęć była, kasa też, super promocje na bilety lotnicze Emirates i Qatar wchodzących na polski rynek tylko potwierdziły mój pomysł. Jedyne, czego mi brakowało to towarzysz podróży. Bałam się jechać sama. Zrezygnowałam.
Rok później po dużym kryzysie w moim życiu zdecydowałam, że chcę w nim wprowadzić istotne zmiany. To wtedy założyłam tego bloga, a w międzyczasie poznawałam (osobiście lub wirtualnie) innych blogerów, których gro jeździło po świecie samemu. Postanowiłam się przełamać i w końcu spróbować wyjechać gdzieś sama. Rzuciłam się od razu na głęboką wodę, kupiłam bilety na trzytygodniowy wypad do Malezji. Strach i adrenalina pojawiły się tylko w dniu wylotu, później było już o tyle świetnie, że to właśnie podróże solo stały się moim ulubionym sposobem na wyjazd i to właśnie na nie zaczęłam się decydować najczęściej.
Obserwowałam bliższych i dalszych znajomych, którzy zostawiali uporządkowane życie za sobą i ruszali świat, często z biletem w jedną stronę. Powoli zaczęła we mnie kiełkować myśl, że mogłabym zrobić to samo. Już wiedziałam na co przeznaczę pieniądze z konta oszczędnościowego. W 2014 oku określiłam sobie ramy czasowe wyjazdu na jesień 2015, jednak z powodów rodzinnych musiałam go odłożyć w bliżej nieokreśloną przyszłość. Nie raz mi to przeszkadzało, nie raz przez to wylewałam łzy lub wściekałam się na los (dlaczego ja?). Teraz, po długich miesiącach oczekiwania i wracania do siebie po utracie taty, jestem gotowa. Porzucam moją ciepłą posadkę w korporacji, zostawiam pracę w marketingu, którą bardzo lubię i ludzi, z którymi świetnie mi się współpracuje.
Dlaczego to robię? Jestem takim typem człowieka, który nieustannie czuje potrzebę próbowania nowych rzeczy. Nie czułam nigdy potrzeby wzięcia kredytu i kupienia sobie mieszkania w Warszawie. Uwielbiam to miasto, lecz nie jestem jeszcze w stu procentach pewna, że chcę w zostać do końca życia.Wolę pojechać w świat, posmakować innych miejsc, kto wie, gdzie znajdę moją przystań? Mimo to, całkiem niedawno ogarnęły mnie wątpliwości i zaczęłam się zastanawiać, czy podróż dookoła świata to faktycznie jest to, o czym marzę… Ale koniec końców jeśli nie pojadę to nigdy się nie przekonam, no więc jadę w świat!
Tym przydługim wstępem chciałam pokazać Wam – niezależnie od tego, jakie macie marzenia – abyście nie rezygnowali z ich realizacji nawet, gdy na Waszej drodze pojawia się sporo przeszkód. Zapewniam Was – oczekiwanie na nagrodę nie tylko wzmaga apetyt, ale też sprawia, że smakuje ona o niebo lepiej! Próbujcie też rzeczy, które zmuszają Was do opuszczenia strefy komfortu. O strefie komfortu słyszeliście pewnie milion razy, ale nie jest to wyświechtany slogan. Gdybym nie zdecydowała się na samotny wyjazd do Malezji to na pewno nie zdecydowałabym się też na podróż dookoła świata!
Podróż dookoła świata – kiedy, co i jak?
Do mojego wyjazdu pozostały niecałe cztery miesiące. 7 września lecę z biletem w jedną stronę do Dżakarty. Na sam początek chcę niespiesznie poznawać indonezyjskie wyspy i odwiedzić Timor Wschodni, dawną portugalską oazę w Azji. Następnie w planach jest Australia, gdzie spędzę moje 30. urodziny i popracuję kilka miesięcy na wizie Work and Holiday. Później odwiedzę Nową Zelandię, a jak się uda to trafię też do Oceanii.
Na dalszą podróż nie mam już tak bardzo skonkretyzowanych planów. Na pewno chcę odwiedzić inne kraje Azji Południowo-Wschodniej, poczuć niesamowity klimat Azji Środkowej oraz pobyć dłużej w niektórych państwach Ameryki Łacińskiej. Tak naprawdę nie jestem ograniczona żadnymi ramami czasowymi, więc moja podróż to w większości tak naprawdę wielka niewiadoma. I wiecie co? Po latach starannego planowania, aby wyjazdy mieściły się w ustawowe 26 dni urlopu, niesamowicie mnie to jara!
Co będę robić po drodze?
Każdy szanujący się bloger ma swój projekt podczas podróży dookoła świata, dlatego zapragnęłam mieć własny. Ba, bez projektu to nie ma po co wyjeżdżać w taką podróż! 🙂 A tak na poważnie, to postanowiłam spróbować wykorzystać moje doświadczenie zawodowe i wiedzę i na tej podstawie pomagać lokalnym społecznościom. Z tego w mojej głowie (a dokładnie – będąc na birmańskiej plaży) powstał projekt #lesswastearoundtheworld, czyli Mniej śmieci na świecie.
Teoretycznie wszyscy wiemy, że nadmierne produkowanie odpadów, nieznajomość recyklingu i nierozważna gospodarka odpadami powoduje wiele szkód naszej planecie. Praktycznie w wielu krajach jest to aspekt mocno zaniedbywany lub wręcz pomijany. Chcę współpracować z lokalnymi organizacjami i wspierać moją głową lub parą rąk inicjatywy promujące postawy ekologiczne, recykling i większą świadomość w zakresie środowiska. Mała rzecz, ale jeśli pomogę w ten sposób chociażby kilku jednostkom, to będę zadowolona. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że odwiedzę kraje na tyle zaawansowane ekologicznie, że to ja się będę mogła czegoś od nich uczyć. I tak w Australii lub Nowej Zelandii sama chciałabym zdobywać wiedzę o innowacjach w zakresie ochrony środowiska od lokalnych organizacji. Jeśli znacie jakieś organizacje pozarządowe lub inne inicjatywy w Indonezji, Timorze, Australii lub Nowej Zelandii, które zajmują się tematyką proekologiczną, to dajcie znać!
Z kim jadę i dlaczego nie sama?
Na sam koniec Was zadziwię. Nie lecę sama! Nie spodziewajcie się tu jednak żadnych romantycznych historii, jak z telenoweli lub podobnej do tej, która przytrafiła się Pojechanej. W początkowym etapie podróży będzie mi towarzyszyć Agata zwana Gugą, czyli moja najlepsza przyjaciółka. Cieszę się niesamowicie, że będę miała obok siebie zaufaną osobę, którą uwielbiam, z drugiej strony mam nadzieję, że wspólne przebywanie 24 godziny na dobę nie zaszkodzi naszej przyjaźni. W dalszą trasę ruszę już tak, jak początkowo planowałam – w pojedynkę. Mimo, że zostały jeszcze prawie cztery miesiące do wyjazdu, to już teraz emocje sięgają zenitu. Tylko ten, kto był o krok od realizacji największego marzenia w życiu, wie, jak to jest poruszać się kilka centymetrów ponad chodnikami ze szczęścia. To się dzieje!
129 komentarzy
udanego wyjazdu
dzięki!
Ojaaa, super! Powodzenia :))
też się jaram i nie dziękuję! 😉
Super!czy jestes w stanie powiedzieć ile kasy na to przeznaczasz? Jak dla mnie to jest główny problem podróży dookoła świata; wiem że nigdy nie będę w stanie tyle uskładać….
Kasia, wstępnie założyłam ok. 20 dolców dziennie – oczywiście zależy to od kraju, w którym będę. Może się też uda gdzieś w drodze pracować, albo zaoszczędzić dzięki wolontariatom… zobaczymy jak wyjdzie 😉
plus przeloty, nie? 20$ dziennie brzmi bardziej realnie do uskładania niż cała kwota 😀
Kasia, no tak, plus przeloty 🙂 weź też pod uwagę przy swoim planowaniu, że realizacja podróży zależy od miejsca, gdzie jedziesz. Mam znajomych, którzy przez rok bujali się po Azji Pd-Wsch z budżetem 30k.
Nareszcie!
ołłł jea! 🙂
zazdro!
Kamila, nie zazdrość tylko sama jedź! 🙂
Super! Ja zaczynam taka wlasnie podróż już za 5 dni. Wybralam Ameryke Poludniowa na poczatek. Praca w korpo i Warszawa zostaja w tyle. Powodzenia!
Asiu, gratuluję decyzji i będę się Ciebie na pewno podpytywać o Amerykę Południową 🙂
Asiu, to Ty?:) No, za 5 dni startujemy:)
odlubię Twojego bloga bo nie chcę się denerwować 🙂
Łukasz, właśnie zauważyłam, że jedna osoba mnie odlubiła, czyżbyś to był TY? 😀
jeszcze nie ale niewiele mi brakuje 🙂 także trzymaj rękę na pulsie
Łukasz a tylko spróbuj, to przyjadę do Wrocka żeby Cie kopnąć wiesz gdzie 😉
Ok trzymam za słowo – pewnie przyjedziesz z fajnym prezentem 🙂 czemu nie tylko skąd będę chciał cię ściągnąć? hmmmm
Super, powodzenia
nie dziękuję 🙂
Do zobaczenia w Australii 🙂
Do zobaczenia, jak wszystko dobrze pójdzie to jestem już w listopadzie, w grudniu najpóźniej 🙂
jaram się 😀
a nie wiesz jak ja się jaram! 🙂
Powodzenia 🙂
nie dziękuję!
AA Kamila jestem z Ciebie MEGA DUMNA!!! Bardzo inspirujący tekst, trzymam kciuki za realizację projektu i za wspaniałe przygody jakie na Ciebie czkają! :*
Kinga, dziękuję za tyle pięknych słów! Mam nadzieję do zobaczenia gdzieś po drodze 🙂
Super! Bedziemy śledzić:)
Izabela, dzięki, mam nadzieję, że trochę fajnych treści się w podróży stworzy 😉
Na pewno!
Suuuper! Kami, powodzenia 🙂 🙂 🙂
dzięki Kasia! pewnie będę się do Was po rady odzywać:)
Pisz koniecznie kiedy tylko najdzie Cię potrzeba, a my pomożemy jeśli tylko będziemy znać odpowiedź 🙂
Super! Być może spotkamy się za rok gdzieś w Ameryce Środkowej. Trzymam kciuki, jestem pewna, że będzie to niezapomniana podróż! Relację będę śledzić z przyjemnością :*
oo takie spotkanie to byłby sztos! A Ty jakie masz plany na Amerykę Środkową? Nie dziękuję co to by nie zapeszyć 😉
Noooo, nareszcie oficjalnie! 😀
Magdalena, no wreszcie kiedyś trzeba było zrobić coming out 😉
Unsub, do widzenia!!! 😛
Marcin, i tak wiem, że tego nie zrobisz 😉
Rozmarzyłam się… 🙂 Powodzenia i brawo za odwagę!
Dziękuję! I jak pisałam wyżej – marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia!
Będę śledził na bieżąco!!! Powodzenia! 🙂
Nie dziękuję, mam nadzieję, że jakoś dam radę 😉
Powodzenia! Bardzo ciekawy projekt 🙂 przynajmniej MA SENS :p
Przeczytałem z uśmiechem na twarzy. Bo to wszystko brzmi tak szczerze i normalnie. Plany, życie, zmiany, wątpliwości, chęci zmiany. Życie:)
Taki projekt z serca, bo ekologią zajmuję się zawodowo od jakiś 3 lat i chcę dać coś od siebie 🙂 Oj tak, przecież wiadomo, że życie pisze najlepsze scenariusze, a za dużo planować nie ma sensu… W końcu jak to ktoś kiedyś mądrze powiedział: powiedz Panu Bogu o swoich planach 😉
Powodzenia!
Będę śledzić i kibicować 🙂
Dzięki Monia!
Powodzenia i czekam na relacje:)))
Karolina, nie dziękuję 🙂
yeah! Zazdro level hard 🙂 trzymam kciuki 🙂
dzięki Asiu! mam nadzieję, że gdzieś mnie po drodze odwiedzicie 🙂
jak tylko bedzie okazja, to na bank 🙂
Gratuluję decyzji Kamil! Czasem żałuję, że 5 lat temu takowej nie podjęłam, ale widocznie tak miało być. Będę Cię na pewno podglądać. Powodzenia!
Gratuluję decyzji. Czasem żałuję, że 5 lat temu takowej nie podjęłam, ale widocznie tak miało być. Będę Cię na pewno podglądać:) Powodzenia!
Celina, zawsze coś się dzieje po coś, widocznie tak musiało być! A też miałaś jechać w podróż dookoła świata? powiedz coś więcej 🙂
Zazdrość! 🙂 trzymamy kciuki!
Dorota, no kto jak kto, ale Ty chyba nie masz czego zazdrościć? 😀
No ja tymbardziej mam bo wiem jakie cuda przed Tobą 🙂 a pojechałoby się znów 😉
Boa viagem!
Lubię i nienawidzę na raz 😉
Piotr, z wzajemnością! buziaczki 🙂
SUPER!
dzięki Ka Anna 🙂
Zaje!!!!
Aleksandra nawet superzaje! 🙂
Pięknie jest spełniać marzenia! My z naszą podróżą też musieliśmy czekać 2 lata zanim uzbieraliśmy potrzebne fundusze i poukładaliśmy życie na tyle by móc wyjechać 🙂 Jeżeli chodzi o zielone inicjatywy w Australii i NZ to polecam korzystać z helpx.org, znajdziesz tam dużo ekologicznych gospodarstw prowadzonych przez świetnych ludzi z pasją. Jeżeli będziesz mieć więcej pytań to pisz 🙂 Na takich wolontariatach przebujaliśmy 4 miesiące 🙂 Pozdrawiamy!A
Gratuluję,trzymam kciuki za udaną przygodę 🙂
dziękuję pięknie Alicja 🙂
I tak jak się umawialiśmy jadę z Tobą na krzywy ryj?? 🙂
Piotr, mój bagaż ma mieć ok. 10 kg, zmieścisz się? 😉
średnio… 🙁
Decyzja podjęta więc najtrudniejszy krok w całej podróży już za Tobą! Gratulacje i do zobaczenia gdzieś na trasie!
Czyli widzimy się we wrześniu? 🙂 Świetny pomysł na projekt, będziesz w Azji miała co robić!
To się widzimy!
TropiMy Przygody no raczej, pytanie tylko gdzie, w Aussie czy NZ? 🙂
Powodzenia!;)
nie dziękuję!
Do zobaczenia gdzieś na trasie! A co do romantycznych historii to wiesz… nigdy nie wiadomo kiedy i gdzie Cię trafi
see ya! a co do romantycznych historii to nie mam nic przeciwko 😉
Podziwiam, trzymam kciuki, nie zazdroszczę, bo (jeszcze) nie mam takiej potrzeby, ale może kiedyś? Podoba mi się, że zaczynasz od rejonu szczególnie bliskiemu memu sercu 🙂
zgłoszę się wcześniej do Ciebie po rady! 🙂
wow, wow, wow! baw się dobrze 🙂 !
Darek, tak zamierzam!
Powodzenia! 😀
nie dziękuję 😉
Odważna dziewucha! Pozostaje życzyć powodzenia i samych przyjaznych ludzi w drodze. 🙂
dzięki Magda! a tą odwagą to bym nie przesadzała 🙂
super plan i trzymam kciuki za powodzenie wszystkich planow i zamierzen 🙂 Z Australii niedawno wrocilismy a do Indonezji niedlugo jedziemy ponownie..gdzies tam nasze drogi sie przetna 😉
fajnie by było, gdyby się przecięły 😉 w takim razie będę się do Ciebie odzywać po wskazówki dot. Aussie i Indo 🙂
W Australii Zachodniej moge pomoc bo tam bylismy. O Indonezji wlasnie pisze u siebie. Jak tylko bede mogla to pomoge 😉 Indonezja wciaga. Raz to za malo i dlatego wracamy, ale dopiero w marcu 😉
Super! Gratulujemy, zazdrościmy i trzymamy kciuki:)
nie dziękuję 🙂 po powrocie będzie prezka w 8 stóp 🙂
A na święta wracasz?
Kasia, nie, święta spędzę w Australii 😉
Another one bites the dust 😉
Powodzenia i może kiedyś i ja coś takiego zrobię a raczej będę spełniał marzenia
czekałem, aż to ogłosisz na fejsie! 😉 za parę lat nie ma opcji, żebym nie ruszył 😀
to witaj kochana w klubie, ja mam to zamiar uczynić w pażdzierniku, też……sama 🙂 powodzenia i będe tu zaglądać w poszukiwaniu dobrej energii 🙂
Niech Ci się wiedzie, szczęści i…Być może do zobaczenia zimą gdzieś w świecie? 😀
No jestem pod wrażeniem 🙂 Powodzenia i czekam na wiele relacji na blogu 🙂
jak słyszę coś takiego to pojawia się we mnie zazdrość.. ale taka pozytywna! super!
Widzimy się w Nowej Zelandii kochana! Dobrze, że się zdecydowałaś! 🙂
Cieszę się, że w końcu TO się dzieje!!!
Co tu dużo mówić, baw się dobrze, łap dystans, łap widoki, kolekcjonuj wspomnienia. Popełniaj złe decyzje, naprawiaj je dobrymi 😉 Pij wino, próbuj piwo, szukaj lokalnych napojów, budź się przy lokalnej kawie, sprawdzaj pod którą szerokością geograficzną bardziej Ci smakuje :p
Słowem: odkrywaj świat dla siebie i… baw się dobrze! :)))
Cudownej podróży! Samych pozytywnych i niezapomnianych wrażeń, fantastycznych i pomocnych ludzi na trasie, zapierających dech miejscówek i zawsze pozytywnego nastroju. Baw się dobrze, a ja czekam na kolejne posty z podróży 🙂
Fajnie, że mamy kogoś, kto spełnia za nas nasze marzenia 🙂 Przyj na wschód, będziemy cierpliwie czekać – i na Kami i na opowieści z podróży!
Bosko, moja przyjaciółka też jest w podróży dookoła świata i oglądając jej zdjęcia zazdroszczę na każdym kroku 🙂
Bardzo Ci zazdroszczę że zdecydowałaś się na taki krok! Moja sytuacja jest bardzo podobna do Twojej – kończę studia, pracuję w korpo, ale bardzo ciągnie mnie do świata… Twój wpis jest dowodem, że można! 🙂
Też nie mogę usiedzieć zbyt długo w jednym miejscu. I również rzuciłam pracę:) Co z tego będzie – zobaczymy! Dzięki za inspirację i powodzenia 🙂
Powodzenia. Nie mogę się doczekać relacji. 🙂 Będę czytała i zazdrościła, i znowu czytała, i tak w kółko.
No w końcu! Brawo Kamila! I ciekawy pomysł z tym #lesswastearoundtheworld. Ciekawią mnie szczegóły, bo to wyzwanie nie lada. Zapraszam nad Bałcharz w Kazachstanie wasteów tam miliony.
Zazdrość x1000000!
Powodzenia, baw się dobrze 🙂 I pisz czasami 😉
Super! Powodzenia i samych szczęśliwych przygód! 🙂
gratuluję decyzji! ja też się jaram, bo też postanowiłam wyjechać sama na koniec świata jeszcze w tym roku. bilety będą lada dzień, mam nadzieję. kierunek podobny (Malezja!), więc może nasze drogi gdzieś się nawet przetną? powodzenia!
Trzymam mocno kciuki! Jeśli będę widziała jakieś ciekawe info, które może pomóc przy projekcie, będę podsyłać. I chcę kartki z podróży!!!! 🙂
Ciekawy i potrzebny projekt 🙂 Powodzenia! A ja właśnie po 17 miesiącach wracam z podrózy… 🙂 Czas na nowy etap!
Dopiero wpadłam na ten wpis, mega! Baw się najlepiej i wyciśnij z tego jak najwięcej! Trzymam kciuki za projekt, sama szukam różnych ngo w paru miejscach, myślę, że to świetne doświadczenie i sposób na podróż, szczególnie tak długą. Pozdro!
Witam, świetny pomysł i życzę samych pozytywnych wrażeń. My wyjeżdżaliśmy przez kilka lat na urlop z plecakami. W trakcie podróży po Gruzji olśniło nas, że to właśnie tu chcemy mieszkać. Mamy po 50+ lat i mimo poukładanego życia zwolniliśmy się z pracy i wyjechaliśmy do naszej Gruzji. Mieszkamy tu już ponad rok i nie żałujemy. Może i Ty znajdziesz swoje miejsce na ziemi w trakcie podroży. Życzę Ci wspaniałych przygód i ludzi!
Wspaniale!!! Powodzenia i gratulacje! 🙂
Już tyle blogów przeczytałam, a dopiero teraz natrafiłam na twojego. Czytając ten wpis poczułam się, jakbym to ja go napisała. Tylko, że ja wyruszam we wrześniu przyszłego roku, oczywiście, jeżeli nic niespodziewanego się nie wydarzy. Zaczynam swoją podróż od USA, a potem będę się kierowała na południe Ameryk.
Życzę powodzenia!!!
gratuluje i powodzenia. a gdybys postanowila zahaczyc o Chiny, to zapraszam w odwiedziny 🙂
W Indonezji polecam zobaczyć Lombok.
Powodzenia! Może kiedyś też się odważę:)
Właśnie przeczytałam wywiad z Tobą na fly4free i tak trochę się popłakałam. Z wrażenia chyba 😉 Ja za miesiąc jadę tylko do Niemiec i przeraża mnie przejście 3 kilometrów miedzy stacją PKP w Zgorzelcu a stacją w Goerlitz, żeby się przesiąść. A bardziej mnie chyba przeraża sam dworzec Wien HBF, który odwiedzę w styczniu, a Ty będziesz zwiedzać świat i nie panikujesz (przynajmniej publicznie). Na pewno będę od teraz śledzić regularnie Twój blog.
Ojej, nawet nie wiesz jak mi miło! Ja nie uważam, że robię coś wyjątkowego, znam wiele osób, które jak ja rzuciły prace i pojechały w świat. Kilka lat temu taka myśl kompletnie by mnie przerażała, więc nie martw się przesiadką w Zgorzelcu ani Wiedniem, wszystko będzie ok! 🙂 dzięki, że tu jesteś!