Wcale nie planowałam tego wpisu, ale post zaprzyjaźnionej imienniczki Kami uświadomił mi, jak miło powspominać ostatnie 12 miesięcy w podróży, a tym bardziej, że duża ich część czeka jeszcze na opisanie na tym blogu.
STYCZEŃ
Nie ukrywam, że zima nie jest moją wymarzoną porą roku na wyprawy. W styczniu byłam jedynie 3 dni w podróży odkrywając Polskę mniej i bardziej znaną.
Dni w podróży: 3
Odwiedzone miejsca: Toruń, Ciechocinek (Polska)
LUTY
W lutym miałam się wybrać na dwie krótkie wyprawy okołoweekendowe, ale zostały one pokrzyżowane przez problemy zdrowotne jednego z moich najbliższych. Mimo to, nie martwiłam się zbytnio brakiem podróży, gdyż wiedziałam, że w marcu czeka mnie daleki wyjazd!
Dni w podróży: 0
MARZEC
I stało się! Pierwsza prawdziwa podróż solo i to aż do Azji! Podczas tej wyprawy odwiedziłam wspaniałą Malezję i interesujący Singapur. Zdecydowanie była to przełomowa wyprawa w moim życiu.
Dni w podróży: 18
Odwiedzone miejsca: Kuala Lumpur, Putrajaya, Melaka, Cameron Highlands, Penang, Kota Bharu, Kuala Besut, Jerteh, Perhentian Kecil (Malezja), Singapur.
KWIECIEŃ
Kwiecień był miesiącem wzmożonej pracy – paru projektów na raz, nadgodzin i zastępstw. Jakby tego było mało, to zaczęłam studia podyplomowe odbywające się w weekendy, które również ograniczyły mi możliwości wypadowe. Bonusem był krótki wypad na koniec miesiąca do mojego ulubionego miasta w Polsce – Wrocławia oraz do Kotliny Kłodzkiej.
Dni w podróży: 3
Odwiedzone miejsca: Polanica-Zdrój, Wrocław (Polska)
MAJ
Rozpoczęty nietypową majówką z przyjaciółmi, na którą zaplanowaliśmy odwiedzenie najpiękniejszych zamków na Dolnym Śląsku oraz zobaczenie najprawdziwszego bunkra, który należy do taty kumpla. Mimo mocno jesiennej pogody plan udało się zrealizować w 110 procentach. Jeden z pierwszych dni maja to też chyba jedyny dzień w roku, kiedy w przeciągu 24 godzin byłam w trzech krajach!
Dni w podróży: 5
Odwiedzone miejsca: Bolesławiec, Zamek Czocha, Bogatynia, Zgorzelec, Jawor, Książ, Moszna, Częstochowa (Polska), Görlitz (Niemcy), Liberec (Czechy)
CZERWIEC
Okres oczekiwania na lipcowy urlop z zaledwie kilkoma dniami wolnymi. Na czerwcówkę udałam się ze znajomymi do mojego ukochanego Trójmiasta.
Dni w podróży: 4
Odwiedzone miejsca: Gdańsk, Gdynia, Sopot (Polska)
LIPIEC
Mimo problemów zdrowotnych i ostrzeżeń lekarzy przed jakimkolwiek wyjazdem, poniekąd uciekłam chorobie i wyruszyłam w podróż na moje ukochane Bałkany. Wyjazd był z jednej strony sentymentalno-wspominkowy (po 3 latach zawitałam do Sarajewa – miasta, w którym kiedyś mieszkałam), z drugiej strony językowo-edukacyjny (odkrywałam piękne wybrzeże Adriatyku jednocześnie doskonaląc moją znajomość chorwackiego).
Dni w podróży: 13
Odwiedzone miejsca: Sarajewo (Bośnia i Herzegowina), Split, Ston, Żuljana, Orebić, Korcula, Vela Luka, Proizd (Chorwacja)
SIERPIEŃ
Podczas kolejnego wakacyjnego miesiąca miałam dwa ślubno-weselne weekendy, więc pozostało mi stosunkowo mało czasu na wyjazdy. Udało mi się po kilku latach wrócić do Krakowa na weekend, a poza tym dzięki pracy miałam możliwość odwiedzić po raz pierwszy w życiu Rzeszów. Tą jednodniową wyprawę, pomimo średniej pogody, wspominam bardzo pozytywnie.
Dni w podróży: 4
Odwiedzone miejsca: Kraków, Rzeszów (Polska)
WRZESIEŃ
Czas przygotowań na październik, który był dla mnie wyjątkowo podróżniczym miesiącem. A u mnie zgodnie z powiedzeniem „albo wszystko, albo nic”, jedyną podróżą, którą wtedy odbyłam, był krótki wypad do Głogowa.
Dni w podróży: 3
Odwiedzone miejsca: Głogów (Polska)
PAŹDZIERNIK
Najbardziej wyjazdowy miesiąc tego roku. Najpierw służbowo pojechałam na 3 dni do Poznania i wreszcie miałam trochę czasu, by lepiej poznać to miasto. Dwa dni po powrocie z Wielkopolski wybrałam się na przedłużony weekend do Paryża odwiedzić moją portugalską przyjaciółkę i podczas tej wizyty miałam okazję zobaczyć jedno z miejsc, które od dłuższego czasu było na mojej bucket list (i nie mówię tu o Disneylandzie!). Tydzień później znowu wylądowałam w stolicy Francji, ale tylko na chwilę – po to, aby rozpocząć moją wyprawę na Kubę, o której marzyłam od dobrych paru lat!
Dni w podróży: 12
Odwiedzone miejsca: Poznań (Polska), Paryż, Nanterre, Marne-la-Vallée (Francja), Hawana (Kuba)
LISTOPAD
Przez prawie pół miesiąca kontynuowałam moją podróż przez „wyspę jak wulkan gorącą”. Po intensywnym październiku i kubańskiej objazdówce nawet nie myślałam o kolejnych wypadach w drugiej połowie listopada. To zdecydowanie był czas błogiego powyjazdowego lenistwa i sączenia rumu ze znajomymi.
Dni w podróży: 12
Odwiedzone miejsca: Viñales, Cienfuegos, Rancho Luna, Trinidad, Remedios, Cayo Las Brujas, Playas del Este, Hawana (Kuba)
GRUDZIEŃ
Kolejny miesiąc posuchy, jeśli chodzi o podróże i kolejny raz powiązany z chorobą bliskiej osoby. Ale myślę, że nie mam na co narzekać – ogólnie rzecz biorąc mój rok był świetny, jeśli chodzi o wyjazdy!
Dni w podróży:0
STATYSTYKI
- Dni w podróży ogółem: 77
- Odwiedzone miasta: 50
- Odwiedzone kraje: 8
- Odwiedzone kontynenty: 3
- Liczba lotów: 18
- Najczęściej odwiedzane miejsce: lotnisko Charles de Gaulle w Paryżu: 5
Ale… to tak naprawdę tylko suche fakty….
Na pewno 2014 był przełomowym rokiem dla mnie, jeśli chodzi o podróże. W lutym założyłam tego bloga i obiecałam sobie, że – w porównaniu do moich wcześniejszych blogów – wytrwam w jego prowadzeniu dłużej, niż kilka miesięcy. Minęło ich dziesięć, a blog dalej istnieje i ma się dobrze, choć nie ukrywam, że chciałabym częściej na nim pisać. Więcej samozaparcia – tego potrzebuję w 2015 by udało mi się zrealizować ten cel.
Poza tym, 2014 to był pierwszy rok, kiedy zafascynowana historiami innych solo travellerów zdecydowałam się na pierwszą prawdziwą samotną wyprawę i od razu rzuciłam się na głęboką wodę decydując się na wyjazd do Azji Południowo-Wschodniej, a dokładnie do Malezji. Nie miałam w planach odwiedzenia konkretnie tego kraju, tutaj raczej zdecydował przypadek i promocja Air France. Pierwszy wyjazd solo udał się nadspodziewanie dobrze i dał mi niesamowitą siłę do działania. Z perspektywy czasu widzę, że był to pierwszy impuls, by podróżniczo mierzyć wyżej. Jakie będą tego rezultaty? Na razie zachowam rąbka tajemnicy, ale za jakiś czas się dowiecie.
Mijający rok niestety obfitował też w mniej przyjemne wydarzenia. Z powodu choroby bliskiej osoby musiałam zdecydowanie ograniczyć moje plany odnośnie wyjazdów weekendowych. Mało brakowało, a też nie pojechałabym na moją wyprawę do Chorwacji i Bośni w wakacje – i tu również przyczyną była choroba, z tym, że moja. Oszczędzę wam szczegółów, ale ta choroba dalej się za mną ciągnie i raczej na pewno będzie miała wpływ na moje wyjazdy. Mam nadzieję, że jednak jak najmniejszy, bo to koniec końców wyjazdy dają mi siłę na życie i wnoszą w nie niesamowitą radość. Przed wyprawą na Bałkany lekarze zdecydowanie widzieli mnie w szpitalu, ja się jednak zaparłam i pojechałam. Wróciłam z niej „uzdrowiona”. Niech tylko mi ktoś powie, że wyjazdy nie mają niesamowitego, dobroczynnego wpływu na zdrowie człowieka!
Na razie nie chcę mówić nic o swoich podróżniczych planach, bo chociaż nazwałabym je spektakularnymi, to jednak nie są w stu procentach pewne. Poza tym myślę, że fajnie będzie was pozytywnie zaskoczyć w tym temacie : ) Mimo to mam podróżnicze marzenia, które już wcześniej opisałam.
A wy jak oceniacie swój podróżniczy 2014 rok?
13 komentarzy
Piekny mialas rok, i cieszcze sie, ze oprocz dalekich zakatkow swiata, odkrywalas rowniez nasza Polske! Ta jeszcze prze de mna!Pozdrawiam serdecznie!
dzięki 🙂 ja z kolei zazdroszczę dłuższego pobytu w Am Pd, mam nadzieję, że uda mi się tam pojechać, zgodnie z planem, na przełomie 2014 i 2015. również pozdrawiam 🙂
Nie wiedzieliśmy o Muzeum Podróżników, teraz to nic tylko musimy szybko tam pojechać;)
bardzo mi się tam podobało, polecam! fajne jest też Muzeum Żywego Piernika, gdzie można samemu zrobić i wypiec swój piernik 🙂
Super podsumowanie! 🙂 ale najbardziej urzekło mnie zdjęcie plantacji herbaty w Cameron Highlands, muszę tam kiedyś pojechać ! 🙂
wyprawa do Cameron Highlands była niesamowita z dwóch powodów – pierwszy to niesamowita natura, druga – ogromna życzliwość i bezinteresowność ze strony innych backpackerów. Relacja wkrótce na blogu, zapraszam 🙂
Piękny rok! Wszystkiego dobrego w tym nowym 🙂
I nawzajem 🙂
wooow, podziwiam! no ale przede wszystkim życzę owocnego kolejnego roku!! oby tak dalej!
No cóż, nie dziekuję by nie zapeszać!
Cudowny rok! Zawitałaś nawet do mojego miasta – Gdyni! 😉 No i ta Kuba… Dzięki Twoim wpisom znów wróciły wspomnienia z wyprawy na tę wspaniałą wyspę, za co Ci dziękuję! Spełnienia podróżniczych marzeń w 2015 roku! 😉
A wiesz, że Gdynia to jedno z moich ulubionych miast w PL, a napewno najlepsze z 3city! Miło mi, że rozbudziłam na nowo wspomnienia 🙂 Dziękuję za miłe słowa i również życzę jak najwięcej podróży!
Zanim doczytałam do końca miałam już pisać, że zazdroszczę na maxa podróży do Azji ale jak dotarłam do listopada to zmieniłam zdanie… KUBA! Szacunek 🙂 Musiało być niesamowicie ! Dopiero trafiłam na Twojego bloga ale na pewno będę częściej wracać !