Djerba, tunezyjska wyspa – jedno z tych miejsc w, gdzie prawdopodobnie nikt z nas, szanujących się podróżników nie chciałby trafić, szczególnie w kontekście ostatnich, mrożących krew w żyłach wydarzeń z Sousse. Oaza ogrodzonych hoteli z all inclusive i miejsce, gdzie oprócz wylegiwania się na leżaku przy basenie i popijania drinków z palemką nie ma co robić. Ale tylko pozornie.
Żar niemiłosiernie leje się z nieba i najchętniej poszłaby na plaże. Mimo tego postanawia znaleźć taksówkę i odwiedzić to miejsce, które tak zachwalała Kami. Jak można wiedzieć, że coś jest niesamowite, gdy jeszcze się tam wcześniej nie było? Może to fakt, że powstaje w wyjątkowym miejscu, gdzie w muzułmańskim kraju znajduje się synagoga, do której co roku pielgrzymują tunezyjscy Żydzi? A może chęć odczarowania negatywnej passy po zamachu bombowym z 2002 roku, który miał miejsce właśnie w tej synagodze? Jedno jest pewne – artystom skupionym wokół paryskiej galerii Itinerrance udało się niesamowicie ożywić małą, nieco nadgryzioną zębem czasu wioskę w środku wyspy, które czasy świetności ma już za sobą.
Mała wioska Erriadh stała się w lipcu 2014 roku centrum sztuki ulicznej, kiedy na zaproszenie wspomnianej już galerii przyjechało około 150 artystów z 30 krajów, aby wprowadzić nieco zamieszania na erriadzkich ulicach. Wśród nich mamy obecnych dwóch naszych krajanów, czyli M-City czy NeSpoon. Przeglądając zdjęcia z tego miejsca mam wrażenie, że wszystkie elementy tej układanki pasują do siebie. Artystom udało się wkomponować swoją pracę w styl konkretnych budynków, czy szerzej – swobodnie korzystać ze sztuki arabskiej i dopasowywać ją do swojego stylu. Czy im się udało? Jak dla mnie to zdecydowanie jeden z najciekawszych projektów street artowych ostatnich lat. Zresztą spójrzcie na załączone zdjęcia i przekonajcie się sami.
Osobiście jest to dla mnie jeden z lepszych przykładów rewitalizacji miejsc znajdujących się poza utartym szlakiem, które wprowadziło ożywienie lokalnego życia. Poza tym zaproszenie światowej klasy street artowych twórców pozwoliło wydobyć piękno nieco podupadającej wioski i tak naprawdę otworzyło Tunezję na ten rodzaj sztuki.
A wy co sądzicie o tego typu projektach? Czy uważacie, że mają jakiś głębszy sens, czy są po prostu zwykłą, solidną, rzemieślniczą pracą grupy artystów?
Podobał Ci się ten wpis? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz lub podzielisz się postem w social media
————————————————————————————————————————————
Niniejszy wpis powstał dzięki materiałowi zdjęciowemu zgromadzonemu przez Asię z Uśmiechem malowane oraz mojej małej zachęcie, by podczas pobytu w Tunezji pojechała do Erriadh i sfotografowała Djerbahood.
13 komentarzy
Jaka szkoda, ze w kontekscie aktualnych wydarzen coraz mniej nas Europejczykow dotrze na takie fajne imprezy i ekspozycje. Niestety to cios gospodarczy dla Tunezji .Ale chyba wlasnie o to chodzilo terrorystom. Bo biedym ludem latwiej mozna manipulowac. Pozdrawiam serdecznie Beata
Beata, z jednej strony masz rację, bo po ostatnich zamachach turystów jest w Tunezji dużo mniej. Z drugiej strony, niektóre polskie biura podróży dalej oferują wyjazdy do tego kraju, mimo zagrożenia kolejnymi atakami…
Przeraża mnie jak topnieją możliwości pojechania do krajów, w których jeszcze parę lat temu było całkiem bezpiecznie. Sztuka ulicy w krajach BW i płn Afryki jest niesamowita. Piękne historie i w misterny sposób wykonane. Bajka.
ja też uważam, że te prace są świetne i dobrze wpasowane w lokalny klimat. Mnie osobiście przeraża fakt, że ISIS coraz śmielej panoszy się w miejscach, które znajdują się geograficznie bliżej nas – dobrym przykładem jest tu Bośnia…
Cudowne! Szkoda, że poza zasięgiem teraz :/ Trzymam bardzo kciuki, żeby sobie poradzili z obecną sytuacją zamiast cofać się o sto lat do tyłu.
ja też mam nadzieję – co prawda złudną, ale mam – że uda im się w miarę normalnie egzystować…
no naprawdę, w zyciu bym nie podejrzewała, że w Tunezji takie perełki się mogą znajdować! tylko szkoda, że nieprędko będzie nam dane je zobaczyć…
co nie, poziom prac jest mega wysoki!
Chciałam napisać właśnie, że to coś dla Kami z My Wanderlust, ale widzę, że już się wypowiedziała powyżej 🙂 Fantastyczny ten street art. No i do tego te kolory rodem z Tunezji – biel i błękit. Pięknie. I ja wcale nie uważam, żeby były teraz poza zasięgiem – nie dajmy się zwariować…
Dokładnie – prace z dominującą bielą i błękitem są moimi osobistymi faworytami. Naprawdę odważyłabyś się teraz pojechać do Tunezji? W moim odczuciu kolejne zamachy w miejscach turystycznych w tym kraju są tylko kwestią czasu…
Dokładnie, żal, że mimo takich projektów angażujących lokalną społeczność i znacznie podnoszącą wartość miasteczka, koniec końców niewiele osób tam trafi w najbliższym czasie…
Świetny wpis! Djerba to piękne miejsce. I aktualnie jest bardzo bezpiecznie. Mam 24 lata, pochodzę z Katowic. Uciekłam z domu w wieku 21 lat, bo oblałam semestr na studiach i matka mnie bardzo zbiła – już wcześniej mną pomiatała. Uciekłam na Djerbę. Wprowadziłam się z jedną walizką do domi chłopaka, którego poznałam na wakacjach na Djerbie w wieku 19 lat. Jest muzułamninem. Jego rodzina ciepło mnie przyjęła. Obecnie jesteśmy po ślubie, ja pracuję jako kosmetyczka (tipsy to tutaj furorę robią!). Nigdy nie byłam traktowana przez niego i jego rodzine jak gorszy sort. Chodzimy na dyskoteki, do kawiarni, na sziszę, na plażę. Ubieram bikini i krótkie spodenki, mogę robić, co chcę. On ma siostrę, która jest moją przyjaciółką i często razem gdzieś jeździmy. Ostatnio byłyśmy razem na koncercie libijskiego rapera w Tunisie. 🙂 Obecnie jestem w 3 miesiącu ciąży, a zaszłam dopiero 2 lata po ślubie i nikt nas nie ponaglał. Arabowie nie tacy źli, jak ich malują. Niejednokrotnie siedziałam z teściową na tarasie i popijałam z nią piwko. Nikt nie każe mi zmieniać religii – nawet jeżdżę do kościoła, gdzie jest POLSKI KSIĄDZ. Zapraszam na Djerbę, tu jest pięknie.
właśnie za tydzień będiemy na Djerbie i punkt nr 1 do Dierbahood Pozdrawiam wszystkich szczególnie Kasię