Kiedy ktoś mnie zapyta, jakie jest moje ulubione miasto, bez wahania powiem, że Lizbona. Byłam w Rio de Janeiro, Paryżu, Londynie, Barcelonie czy Singapurze, ale dla mnie Lizbona jest zdecydowanie numerem jeden. Ciężko mi będzie zawrzeć moje przemyślenia na temat tego miasta w jednym poście, więc dziś tylko mały wstęp.
Cztery lata temu pojechałam do Lizbony na dłużej na praktykę w Ambasadzie. Miałam za sobą już ponad rok mieszkania w Portugalii w dwóch innych miastach (o tym innym razem) oraz kilkanaście wizyt w tym mieście, które od zawsze bardzo mi się podobało. Mimo to początki nie były łatwe. Znalazłam mieszkanie w samym centrum miasta, dwie minuty od słynnej Rua Augusta, czyli centralnej ulicy spacerowej miasta. Nie jest źle – pomyślałam. Lokalizacja rzeczywiście fantastyczna, ale w mieszkaniu na poddaszu czułam się jak w saunie, a kiedy ulicą przejeżdżał uwielbiany przez turystów tramwaj nr 28 to prawie zawsze budziłam się ze snu.
Gdyby nie Cátia, to pewnie nie odkryłabym magii Lizbony. Portugalka z południa, o wyraźnych rysach twarzy, mówiąca bardzo dobrze po… polsku. W tym wypadku sprawdziło się powiedzenie, że przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi. Pasjonatka Lizbony, która totalnie zaraziła mnie tą pasją.
Umówiłam się z nią po raz pierwszy. Wychodzę z domu, przechodzę przez ulicę i wkrótce znajduję się obok katedry, zwanej tu Sé. Pospiesznie ją mijam i zagłębiam się w uliczki Alfamy. Przenoszę się do świata, gdzie wszystko się zatrzymało. Staruszki siedzą na ławce i plotkują. Małe dzieci grają w piłkę na schodach, które są jednocześnie ulicą. Pranie suszy się prawie na każdej kamienicy. Nie pierwszej młodości budynki ozdobione są street artem. Jestem zachwycona. Ale to dopiero początek. Przede mną Portas do Sol, jeden z lizbonskich miradouros, czyli punktów widokowych, z których słynie Lizbona. W samym mieście jest ich ponad dziesięć. Z Portas de Sol mamy piękny widok na Tag, który na wysokości Lizbony ma szerokość kilkunastu kilometrów. W oddali widać luksusowe statki rejsowe oraz białą kopułę Panteonu.
Blask popołudniowego słońca pięknie koloruje krajobraz. – To jeszcze nie wszystko – mówi Cátia i pokazuje drogę w górę. Hm, chce mnie zabrać na zamek. – Cátia, ale ja już byłam na zamku – odpowiadam. – Ale ja nie chcę zabrać Cię na zamek, pokażę Ci coś dużo piękniejszego – uśmiecha się tajemniczo. Miała rację. Z punktu widokowego Graça rozciąga się najpiękniejszy widok na Lizbonę i jest to zarazem najlepsze miejsce do podziwiania zachodu słońca.
Miejsc takich w Lizbonie jest więcej, gdyż miasto jest położone na kilku wzgórzach. Punkty widokowe dosyć mocno się od siebie różnią. Podczas gdy na wspomnianym miradouro da Graça czy miradouro Nossa Senhora do Monte czas płynie spokojnie, można się tam zrelaksować czy odpocząć z książką lub podczas rozmowy z przyjaciółmi, tak już miradouro do Sao Pedro de Alcantara czy Adamastor, ze względu na bliskość dzielnicy barowej, czyli Bairro Alto, w nocy są okupowane przez tłumy młodych ludzi. Z kolei miradouro w parku Eduardo VII jest przepiękny za dnia, ale w nocy lepiej się tam nie pojawiać. Niezmiennie jednak, przynajmniej dla mnie, są to miejsca magiczne, które wyróżniają Lizbonę spośród innych miast europejskich. Chyba w żadnym z nich nie znajdziemy tak pięknie położonego zamku, który sam w sobie też jest miradouro.
MIRADOURO SAO PEDRO DE ALCANTARA
Wisienką na torcie jest punkt widokowy zlokalizowany po drugiej stronie rzeki, w Cacilhas pod pomnikiem Jezusa. Można się tam poczuć trochę, jak w Rio, a trochę jak w San Francisco. Pomnik Cristo Rei, choć zdecydowanie mniejszych rozmiarów, wzorowany jest na tym z Rio, a most 25 kwietnia jest bliźniaczo podobny do amerykańskiego. Mimo to, te kopie tu nie rażą, a wręcz pasują idealnie do miejsca i wzbogacają piękny krajobraz.
Chciałbyś zobaczyć inne miradouros w Lizbonie? Spójrz na mapę ze wszystkimi znanymi mi punktami widokowymi portugalskiej stolicy!
Podobał Ci się ten wpis? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz. A może znasz jakieś inne punkty widokowe w Lizbonie?
17 komentarzy
Lizbona jest cudowna! Mamy to szczescie, ze udaje nam sie tu mieszkac :).
oj tak! nawet nie wiesz, jak Wam zazdroszczę! planuję wrócić tam na kilka dni w maju, jak kupię bilety to dam znać, mam nadzieję, że uda się nam spotkać 🙂
Lizbona to zdecydowanie jedno z moich ulubionych miast Europy, jeśli nie na świecie. W moim osobistym rankingu chyba nie wygrywa z Rio, ale naprawdę jest w ścisłej czołówce. Mam nadzieję, że jakoś niedługo tam wrócimy 🙂
Ja miałam tam jechać w kwietniu, na razie musiałam zmienić plany, ale na 100% wracam tam jeszcze w tym roku… Jak co roku! 🙂
W Lizbonie byłam tylko raz i niestety tylko zimą, mam nadzieję, że kiedyś wrócę, bo bardzo mi się podobało 🙂
Polecam odwiedzić Lizbonę wiosną albo jesienią, kiedy nie ma upałów, a jest równie uroczo. Jakbyś się wybierała, to daj znać, służę poradą!
gdybyś nie napisała, że ten most jest w Lizbonie pomyślałbym, że to Golden Gate z San Francisco…
Nie Ty pierwszy.. a podobieństwo było oczywiście zamierzone!
Również uwielbiam Lizbonę (chociaż moim ukochanym miastem jest Paryż… i Wrocław ;)). Najlepiej odkrywać miejsca na obczyźnie z kimś miejscowym – wtedy dane miasto to coś więcej, niż atrakcje opisane w przewodniku. A most faktycznie wygląda jak ten w San Francisco! 🙂
O tak, Wrocław jest świetny, to zdecydowanie moje ulubione miasto w Polsce!
Każdy ma takie miejsce na świecie, do którego chętnie wraca. Ja największy sentyment mam do Bukaresztu i Waszyngtonu 🙂
Ojj do Bukaresztu mocno mnie ciągnie! Co tam szczególnie polecasz?
[…] emeryt mieszkający w pobliżu, który marzy o tym, by to miejsce było odwiedzane tak często, jak miradouros w Lizbonie. Tymczasem jestem jedyną osobą odwiedzającą to miejsce tego dnia, a szkoda, bo widoki są […]
[…] najczęściej spaceruje po Rua Augusta. Codziennie podziwia zachody słońca na swoim ulubionym punkcie widokowym, a we wtorek lub sobotę obowiązkowo udaje się na targ Feira da ladra, by kupić niepowtarzalne […]
Słowiańska i śródziemnomorska uroda. Widać różnice:)
Tylko wyjątkowo Słowianka po wakacjach ma ciemniejszą skórę od Portugalki 😉
chyba te punkty widokowe są główną atrakcją Lizbony, przynajmniej ja ze piękne widoki kocham to miasto <3