Kiblowanie w liceum? Tłumacz bez wykształcenia? Skejt z czarnym jeżykiem na głowie? Poznaj 30 nieznanych faktów o Kami Everywhere!
Trzydzieste urodziny to dla wielu przełomowy okres w życiu. Nie chcę Was tu jednak zanudzać opowiadając jak mi dobrze w mojej trzydziestoletniej skórze po tym, kiedy zdecydowałam się iść własną drogą. Podobno na urodziny prezenty się dostaje, a nie daje, ale ja dziś daję Wam szansę poznać mnie z innej, niepodróżniczej strony.
1. Mama urodziła mnie dopiero siedem lat po ślubie, a rodzice nie doczekali się już kolejnego potomka. Zawsze się śmiałam, że to dlatego, że jak zobaczyli jaka im córka wyszła, to zrezygnowali z kolejnych dzieci.
2. W dzieciństwie bardzo nie lubiłam swojego imienia – chciałam być Anią lub Kasią jak spora część koleżanek. Teraz je uwielbiam i jestem wdzięczna mamie, że obstawała przy swoim dając mi imię mimo sprzeciwu taty.
3. Mówię biegle w czterech językach obcych: po angielsku, hiszpańsku, portugalsku i chorwacku, a spokojnie dogadam się jeszcze po francusku i włosku. Ostatnio zupełnie przypadkiem zaczęłam się uczyć malezyjskiego – książka do nauki tego języka wpadła mi w ręce w Sydney. Tak, języki wchodzą mi łatwiej niż procenty!
4. W liceum chodziłam do dwujęzycznej klasy z hiszpańskim. Nauka tam trwała rok dłużej, zaczynało się tzw. klasą zerową, w której miałam 18 godzin hiszpańskiego w tygodniu. Gdy nie chciało mi się opowiadać ludziom czemu byłam rok dłużej w liceum to po prostu mówiłam, że nie zdałam.
5. Mając jakieś 13 lat zafascynowałam się hip hopem, zaczęłam nosić luźne skejterskie spodnie i buty z wściekle pomarańczowymi sznurówkami. To właśnie wtedy miałam czarne włosy obcięte na jeżyka, składałam własne rymy, które namiętnie zapisywałam w kajecie i próbowałam tworzyć graffiti. Hip hopu słucham do dziś, a miłość do street artu przetrwała.
Przy torze wyścigów konnych na warszawskim Służewcu, 2003 rok.
6. Mam małą obsesję na punkcie flamingów – najchętniej kupiłabym sobie wszystkie rzeczy z motywem tego uroczego ptaka, tak więc wiecie co najlepiej dać mi na prezent!
7. Aż do liceum polski był jednym z moich ulubionych przedmiotów. Później został jednym ze znienawidzonych ze względu na kiepską polonistkę, która rasowo zjeżdżała mnie za większość wypracowań. W tamtych czasach nie powiedziałabym, że będę jeszcze kiedykolwiek pisać!
8. Najbardziej na świecie nie znoszę błękitnego i niebieskiego, a za czarnym nie przepadam. Za to moimi ulubionymi kolorami są fiolet i żółty, co odzwierciedliłam w kolorach bloga.
9. W podstawówce rodzice zapisali mnie na lekcje gry na pianinie, na które chodziłam jakieś dwa-trzy lata. Na tyle ich nie lubiłam, że totalnie zapomniałam, jak się czyta nuty i teraz nie zagram nawet głupiego „Dla Elizy”. Tego akurat bardzo żałuję!
10. Odkąd tata zabrał mnie na Legię, gdy miałam 5 lat, moja miłość do piłki nożnej była na tyle silna, ze od 13 roku życia przez jakieś 5 lat nie opuściłam żadnego meczu na Łazienkowskiej, a od 16 roku regularnie chodziłam na Żyletę, czyli sektor dla najbardziej zagorzałych kibiców.
Teraz na Legię chodzę raczej okazjonalnie, czasami nawet nie na Żyletę 😉 2013 rok.
11. W gimnazjum zafascynowałam się malarstwem na tyle, że chodziłam dwa razy w tygodniu na lekcje malowania farbami olejnymi w pobliskim domu kultury. Była to też moja pierwsza „praca”, gdyż płótna sprzedawałam zainteresowanym ciotkom.
12. Jako dziecko byłam bardzo nieśmiała, grzeczna i nie ruszałam się nigdzie bez mamusi. Cóż… chyba całkiem sporo się zmieniłam do tej pory 🙂
13. Po raz pierwszy wyjechałam gdzieś sama dopiero w 2014 roku do Malezji, ale od razu poczułam, że podróże solo są dla mnie. A Ty już ich spróbowałaś?
14. W liceum na tyle mocno zainteresowałam się polityką i sprawami wokół niej, że zdecydowałam się zdawać na studia na Wydziale Nauk Politycznych. Na drugim roku studiów zainteresowanie kompletnie wygasło.
15. Najwięcej związków w moim życiu miałam z Portugalczykami. Teraz już się chyba nie dziwicie, że mam do tego kraju słabość?
W Portugalii czuję się jak w domu. Lizbona, 2010 rok.
16. Brałam udział w wypadku, gdzie auto poszło do kasacji, a mi na szczęście nic się nie stola poza paroma odrapaniami. W tym samym roku miałam robić moje prawo jazdy, ale przez małą traumę przesunęłam to w czasie o jakieś dwa lata.
17. Nie wiem czemu, ale mam dosyć mocną awersję do Stanów Zjednoczonych. W ogóle nie mam ochoty tam jechać, a mimo, że uwielbiam kino, to to amerykańskie omijam szerokim łukiem.
18. Moim największym niespełnionym marzeniem było pójść na studia na ASP na malarstwo. Temu zdecydowanie sprzeciwił się mój tata, który powiedział wtedy: nie chcę byś sprzedawała obrazy na starówce po skończeniu studiów!
19. Niby wychowałam się w Warszawie, ale w peryferyjnej dzielnicy, gdzie domy przy trzech okolicznych ulicach zajmuje moja bliższa i dalsza rodzina, zupełnie jak na wsi. Nie zdziwcie się więc, kiedy do mnie zadzwonicie z pytaniem, gdzie jestem, a ja odpowiem „na wsi!”.
20. Na mojej głowie miałam już tonę różnych fryzur – wspomniany czarny jeżyk, rude loki do połowy szyi czy blond z grzywką. Po ponad 10 latach eksperymentów doszłam do wniosku, że jednak w moim naturalnym kolorze jest mi najlepiej i na razie nie zamierzam niczego zmieniać.
Epoka burzy rudych loków. 2006 rok.
21. Na studiach przez 4 lata działałam w organizacji studenckiej Erasmus Student Network. Do tej pory przyjaźnię się z wieloma osobami tam poznanymi.
22. Po raz pierwszy pojechałam za granicę na Słowację mając 13 lat.
23. Mimo, że nie mam wykształcenia filologicznego, to przez ponad 3 lata mojego życia byłam tłumaczem hiszpańskiego i do tej pory okazjonalnie tłumaczę jakieś teksty.
24. Z moich wyjazdów nałogowo przywożę książki w językach obcych, które znam, ale chyba żadnej jeszcze nie przeczytałam do końca. Za to po polsku książki połykam lawinowo!
25. Jako dziecko wyjeżdżałam w okolice Krynicy Górskiej z rodzicami przez jakieś 6-7 lat pod rząd i w lato i w zimę, mimo tego, że od zawsze marzyły mi się wyjazdy nad morze. Z tego powodu przez wiele lat miałam awersję do gór, która minęła dopiero 4 lata temu, gdy zobaczyłam piękne góry w albańskim Parku Narodowym Llogara.
W górach nie jest wszystko, co kocham, ale nawet je lubię 😉 Bieszczady, 2016 rok.
26. Z filmów najchętniej oglądam dramaty z nieszczęśliwym zakończeniem. Do moich ulubionych reżyserów zaliczę Almodovara, Kusturicę czy Iñarritu.
27. Moje ulubione książki też nie są lekkie, szczególnie upodobałam sobie reporterskie pozycje o ludobójstwach i wojnach. Nałogowo połykam książki z Wydawnictwa Czarne.
28. Do niedawna pracowałam w firmie zajmującej się gospodarką odpadami. Temat nadmiernej produkcji śmieci, słabego recyklingu jest mi bardzo bliski, a niektórzy znajomi nazywają mnie śmieciową terrorystką.
29. Przez ponad dwa lata mojego życia chodziłam na taniec brzucha. Pewnie byłoby to dłużej, gdyby moja nauczycielka nie porzuciła nauczania na rzecz korpo.
30. to chyba oczywista oczywistość: nigdy nie byłam tak szczęśliwa, jak teraz!
Który z faktów o mnie wydał się Wam najbardziej zaskakujący i dlaczego? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach!
Jeśli spodobał Ci się ten post, to zobacz też, które z 28 marzeń na 28 urodziny udało mi się spełnić!
Blondyna na końcu świata. Cabo de São Vicente, Portugalia, 2009 rok.
32 komentarze
Kamila wszystkiego najlepszego zdrowia szczęścia i spełnienia Ps a w tych czarnych włoskach to cała mama pozdrawiamy
Dziękuję pięknie Marysiu 🙂
o woow, skąd znasz chorwacki? co do podróży – moja pierwsza, większa samodzielna podróż też była do Malezji 😉
ha, no to super z tą Malezją, jak wrażenia po Twojej podróży? 🙂 a chorwackiego zaczęłam się uczyć na wymianie w Bośni (no dobra, to był bośniacki, ale te języki są do siebie baaaardzo podobne) i chciałam się go nauczyć bardziej, jak już wróciłam do Polski, więc padło właśnie na naukę chorwackiego 🙂
Szalona i odważna z Ciebie dziewczyna, fakt który mnie zaskoczył … chyba ta politologia jakoś to do Ciebie nie pasuje. Pozdrawiam xxx
dziękuję za miłe słowa 🙂 tak, politologia ewidentnie do mnie nie pasuje, a sama polityka w większości mnie odrzuca!
To zdjęcie z 2003 roku jest przekomiczne w sensie w ogóle nie wyglądasz jak Ty 😀 Fajne są takie teksty, w sumie o wielu rzeczach nie wiedziałam. Też uwielbiam kolor fioletowy i filmy Almodovara! A do Stanów powinnaś jechać – natura jest tam naprawdę niesamowita!
specjalnie wrzuciłam tą fotę dla beki 😉 a co do Stanów to może wkrótce się przekonam, kto wie 😉
Hahaha, najbardziej zaskujący fakt dla mnie to włosy 😀 ile różnych opcji 😀
never again! choć teraz od słońca zaczęły mi się robić nieco blond 😉
Haaa jestem dokładnie po takiej samej klasie z dwujęzyczna zerówka. Jestem rocznikiem który przecierał szlaki dla tych klas 😉
Kochana, doskonale Cię rozumiem w kwestii imienia w dzieciństwie. Ja też chciałam być Anią albo Kasią, bo i w przedszkolu, i w podstawówce (jakieś 1000 uczniów!) zawsze byłam jedna, a wyróżnianie się z tłumu zdecydowanie nie leżało w mojej naturze (i w sumie nadal nie leży) 😉 Ja też lubię smutne filmy i trudne książki (Czarne rules). Z tymi włosami mnie zaskoczyłaś 🙂
Podziwiam i zazdroszczę znajomości aż tylu języków 🙂 Zawsze o tym marzyłam 🙂 A i tez uwielbiam motyw flaminga 😀
Baslam Pomorski <3
Nie piłam go od lat, nawet nie wiem, czy jeszcze jest w sprzedaży… wiadomo Ci coś na ten temat Ewelina? 😉
Ha! Oczy me wieki tego nie widziały a usta nie smakowały 😀 Ale zdaje się, że smakowałyśmy ten trunek nie jednokrotnie razem! 🙂
Tak jest Eve! Za starych dobrych czasów 😉
I pewne piwo, które znalazłaś na stacji w Gdyni;)))
Hahaha Magdalena, Ty to masz pamięć! Ale do tego piwa to akurat wstyd się przyznać 😀
Jaki tam wstyd;) Ważne, że wiążą się z nim wspaniałe, młodzieńcze wspomnienia;)))
No cóż, pozostaje mi się pod tym podpisać w 100%! 😉
30wiosen,mloda jestes 😉 ale ja to mowie ze zycie po 3…. sie zaczyna
Już nie 30, a 31 I nie wiosen, ale zim 😉 oj tak, właśnie po 30tce poczułam jak moje życie się zaczęło rozkręcać
Ale wiosen tak sie przeciez mawia 😉 ja.nie mowie ze mam x jesieni za soba, a wiosen 😉 ps.ciekawe jak bede po 40 gadać ,a zbliza sie coraz bardziej :p
wiem, wiem, droczyłam się 😉 moja mama mówi, że życie zaczyna się po 60tce 😀
31. Wiesz, że Olka też? Sprawdzone info
Bartek, a skąd wiesz? 🙂
Ah balsam!! spoznione sto lat Kami!!! Xxxxxx
Dzięki Gosia! I te czasy na Wojska Polskiego i Górskiego <3 kiedy jesteś na święta?
To tak. Teraz wiem czemu mnie lubisz – wszak moje imiona to Kasia Anna po drugie pamiętam pomarańczowe sznurówki w szerokich butach jeśli chodzi o śmieci to było jeszcze takie hasło jak BESTIA A na koniec nie będę już przypominała kto płakał za rodzicami na pierwszej kolonii to nawet ja (Wielki histeryk) dałam radę
Sznurowki to dalej mój skejtowy czas (a w ogóle te buty chyba jeszcze gdzieś mam 😉 haha Bestia była, nawet mnie ostatnio odwiedziła 😉 ejj, weź nie zdradzaj mych dziecięcych placzliwych sekretów 😀 dlatego napisałam, jak się bardzo zmieniłam od tego czasu